W nocy z poniedziałku na wtorek Senat zdecydował o wysłaniu do Sejmu propozycji przepisów znoszących czasowo zakaz handlu w niedziele.
Zgodnie z projektem Senatu w stanie zagrożenia epidemicznego lub w stanie epidemii oraz przez 90 dni po ich ustaniu nie obowiązywałby zakaz handlu w ostatni dzień tygodnia. Jednocześnie pracownicy handlu mieliby zagwarantowane co najmniej dwie niedziele wolne od pracy w ciągu 4 tygodni.
W ostatnim czasie los zakazu handlu w niedziele nie wydawał się wcale przesądzony. Branża handlowa apelowała o jego zniesienie, argumentując, że to nie tylko pomoże sklepom, ale też ułatwi robienie zakupów w dobie pandemii - lepiej, by w sklepach było mniej osób. Te same argumenty przywoływał także Senat.
Przeciwko zniesieniu zakazu twardo opowiadała się "Solidarność", inicjatorka jego wprowadzenia. Szef handlowej "S" Alfred Bujara podkreśla, że przeciążenie pracą w handlu i tak jest w Polsce olbrzymie.
Z rządu i jego otoczenia zaś płynęły różne sygnały. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk mówił, że trwają analizy. Na to, że sytuacja się zmieniła, zwracała uwagę była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. - Moim zdaniem jeśli rezygnacja z zakazu handlu miałaby nastąpić, to powinna być czasowa, ograniczona do czasu pandemii, a po drugie wymagałaby zgody strony społecznej - powiedziała obecna posłanka PiS w programie "Money. To się liczy".