Każdego dnia odnotowujemy po kilka tysięcy nowych przypadków zakażeń koronawirusem. Sytuacja w ochronie zdrowie wygląda coraz gorzej, ale kondycja gospodarki wygląda nawet lepiej niż w lecie, gdy chorych było stosunkowo niewielu. Wtedy jednak byliśmy po lockdownie, a teraz rząd przekonuje, że powtórki nie będzie.
- Spowolnienie gospodarcze będzie niższe niż NBP szacował w lipcowej projekcji - powiedział na konferencji Banking Forum prezes NBP Adam Glapiński.
Wskazał przy tym na ostatnie względnie dobre dane makroekonomiczne i rewizje na plus prognoz różnych instytucji i ekonomistów.
Punktem odniesienia jest lipcowa prognoza NBP, w której spadek PKB Polski w 2020 roku oszacowano na 5,4 proc. Po nim miało nastąpić odbicie na poziomie 4,9 proc.
Konkretnych wartości szef NBP nie zdradził. Oficjalna publikacja projekcji zaplanowana jest na 9 listopada.
Warto wspomnieć o ostatniej ankiecie makroekonomicznej NBP, którą bank przeprowadził wśród kilkunastu ekspertów. Z ocen publikowanych w początku tego miesiąca wynika, że najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada spadek PKB Polski w tym roku o 3,1 proc.
Poprzednia prognoza sugerowała zjazd o 3,6 proc. W przyszłym roku ma z kolei dojść do odbicia i 3,8-procentowego wzrostu wobec wcześniej szacowanych 3,7 proc.
Również prezentowane w ostatnich dniach jesienne prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) wskazały na poprawę perspektyw polskiej gospodarki. Według tych szacunków PKB Polski ma spaść w tym roku "tylko" o 3,6 proc. Jeszcze w czerwcu eksperci ostrzegali, że w tym roku polska gospodarka skurczy się o 4,6 proc.