"W ramach kontroli, którą rozpoczęliśmy w ubiegły piątek, NIK sprawdzi m.in. wykonanie planu finansowego NBP. Prześwietlimy też wybrane koszty banku centralnego, a w tym roku będziemy kontrolować wynagrodzenia wszystkich pracowników, łącznie z prezesem banku centralnego" – powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Krzysztof Kwiatkowski dodał, że kontrola obejmie także szefową departamentu komunikacji i promocji, Martynę Wojciechowską.
"Ustalimy także, czy wynagrodzenia zasadnicze i zarobki. Wreszcie będziemy badać, czy nie wystąpiły przypadki nieuzasadnionego nadmiernego wynagrodzenia, premiowania niektórych pracowników. Informacje z kontroli są jawne" – dodał Kwiatkowski.
Tymczasem dziennik „Rzeczpospolita” zapytał eksperta o to, czy prezes NBP może odmówić wyjaśnienia, ile zarabiają jego podwładni. Daniel Książek, partner zarządzający w kancelarii Baran Książek Bigaj, mówi wprost – za odmowę udzielenia tych informacji Adamowi Glapińskiemu może grozić nawet Trybunał Stanu.
– Mogę się tylko uśmiechnąć i powiedzieć, że jeżeli prawdą są informacje, które możemy odnaleźć w mediach na temat wysokości tych płac wokół zarządu, to jako prezydent nie ukrywam, że zazdroszczę. Jakie jest uposażenie prezydenta, to wszyscy wiedzą – tak doniesienia o zarobkach Martyny Wojciechowskiej skomentował prezydent Andrzej Duda.
Według doniesień medialnych, protegowana Adama Glapińskiego, za pracę w NBP i Bankowym Funduszu Gwarancyjnym – może zarabiać nawet 77 tys. zł. To dawałoby ok. 912 tys. zł. w ciągu roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl