Sprawa dotyczy wykroczenia drogowego. Chodzi o przekroczenie przez Mariana Banasia dopuszczalnej prędkości o 15 km/h podczas podróży jedną z warszawskich ulic. Wykroczenie zostało zarejestrowane przez wideoradar.
Prezes NIK złożył oświadczenie, że to on kierował samochodem. Dwa tygodnie temu na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej prezes NIK podkreślił, że "sprawa jest bezsporna" i od samego początku chciał zapłacić mandat na wykroczenie drogowe.
Jednak przepisy nie pozwalają na nałożenie mandatu na prezesa NIK, nawet jeśli chce on mandat od razu zapłacić, konieczne jest wyrażenie przez Sejm zgody na uchylenie mu immunitetu.
Sprawa ta ciągnie się od 2022 r.
- Ponieważ brak jest procedur prawnych umożliwiających nałożenie mandatu karnego na kierującego pojazdem (prezesa Najwyższej Izby Kontroli), wobec powyższego Sejm musi zdecydować o uchyleniu immunitetu. Pan prezes (NIK) nie ma możliwości zrezygnowania z immunitetu, nawet gdyby chciał, bo przepisy na to nie pozwalają - wyjaśniał z kolei Jarosław Zieliński z PiS podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej spraw poselskich i immunitetowych w maju 2023 r.
Za przyjęciem wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie Banasia do odpowiedzialności głosowało 256 posłów, 165 było przeciw, a 13 wstrzymało się.