Wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki został zapytany na Forum Ekonomicznym w Karpaczu o to, czy prezes Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) Wojciech Dąbrowski straci stanowisko, odpowiedział: "co to jest PGE?"
Po tym jak dziennikarze przedstawili mu całą nazwę państwowej spółki, odparł: "nie lubię tych skrótów".
Dopytywany przez money.pl, czy będzie zmiana prezesa PGE, dodał: "nie mam pojęcia".
PGE zmienia zdanie
Głośno o losie prezesa Dąbrowskiego zrobiło się po aktualizacji strategii PGE dotyczącej polityki wobec wykorzystywania węgla. Według założeń ogłoszonego dokumentu, do 2030 r. PGE miało zrealizować cel odejścia od węgla, a do 2040 r. także od gazu. Wcześniej granicą był rok 2040.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieoficjalnie mówiło się, że w obozie rządzącym zapanowała obawa przed akcjami protestacyjnymi, zapowiadanymi przez związkowców z branży górniczej.
Sytuacja się jednak bardzo szybko zmieniła. Zarząd PGE uchylił uchwałę przyjmującą aktualizację strategii Grupy PGE zakładająca odejście od węgla do 2030 r.
"Decyzja spowodowana jest koniecznością zakończenia procesu powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE)"- poinformowała spółka w komunikacie.
Czeka nas potężny cios. Politycy nie mają umiaru
"Dzięki temu elektrownie konwencjonalne będą mogły przez kolejne 20 – 30 lat funkcjonować, odbierać polski węgiel i gwarantować bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej" - napisano w komunikacie.
PGE jest największym przedsiębiorstwem elektroenergetycznym i dostawcą energii elektrycznej oraz ciepła w Polsce. Skarb Państwa ma w spółce niecałe 61 proc. akcji.