- Jest kwestia, trochę mniejszej wagi, ale dla bardzo wielu ludzi dolegliwa, dla właścicieli samochodów, którzy jeżdżą po autostradach i drogach szybkiego ruchu. Jeżeli chodzi o opłaty państwowe, to jeśli tylko uda się uchwalić w odpowiednim czasie ustawy, to w najkrótszym możliwym okresie, my to zniesiemy - powiedział Jarosław Kaczyński podczas konwencji programowej PiS, która odbyła się w weekend.
Z wypowiedzi prezesa PiS wynika, że kierowcy aut osobowych mają być najpierw zwolnieni z opłat na odcinkach autostrad, którymi zarządza państwo poprzez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). I właśnie tu jest haczyk. Chodzi o opłaty pobierane przez państwo, czyli tylko dwa odcinki w całym kraju.
Te sytuacje, gdzie autostrady są prywatne, albo są w jakiejś dzierżawie, takie wypadki też istnieją, tam obiecujemy, że w ciągu kolejnego roku to załawimy - dodał prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezpłatne autostrady państwowe. Ile zaoszczędzą kierowcy?
"Fakt" przypomina, że opłaty są pobierane przez państwo na odcinkach autostrad A2 Konin - Stryków oraz A4 Wrocław - Gliwice. To jedyne płatne odcinki autostrad zarządzane przez GDDKiA.
Według kalkulatora na stronie systemu e-Toll, na odcinku Wrocław-Gliwice będzie można zaoszczędzić 14,2 zł. Z kolei brak opłaty na odcinku Konin-Stryków to oszczędność 9,9 zł.
Płatne odcinki autostrad w prywatnych rękach
Jednak opłaty są pobierane także na odcinkach autostrad zarządzanych przez koncesjonariuszy, czyli prywatne firmy. To odcinki:
- autostrady A1 Toruń - Gdańsk,
- autostrady A2 Świecko - Nowy Tomyśl, Nowy Tomyśl - Konin
- autostrady A4 Gliwice - Kraków.
"Fakt" zwraca uwagę, że jeszcze na początku 2022 r. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówił, że polskie autostrady nie będą bez końca darmowe. Zapowiedział, że opłaty będą wprowadzane stopniowo.
- Nie stać nas na utrzymywanie bez końca darmowych autostrad - mówił wtedy minister.