W trakcie środowej konferencji międzynarodowej w Warszawie odbyła się debata "Społeczeństwo, gospodarka i finanse w obliczu zmienności rynku i demografii". Uczestnicząca w niej prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska zwróciła uwagę na to, jak duże znaczenie dla bezpieczeństwa polskiego systemu emerytalnego w obliczu problemów demograficznych i wydłużającej się przeciętnej długości życia mają imigranci.
Bezpieczeństwo systemu ubezpieczeń społecznych
- Polski system ubezpieczeń społecznych i rynku pracy cechuje daleko idąca otwartość i nie mówię tylko o krajach Unii Europejskiej. Mamy w systemie ok. 1,3 mln obywateli państw trzecich. Dynamika osób w tej bazie wzrasta od 2014 r., czyli de facto od początku wojny na Ukrainie - poinformowała szefowa ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes ZUS podkreśliła, że w 2008 r. w bazie tej było około 16 tys. cudzoziemców. - Dziś jest 1,1 mln, w tym prawie 750 tys. Ukraińców - i żeby była jasność, nie są to uchodźcy. Zatem dynamika jest ogromna i musimy to uwzględniać, biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację na rynku pracy i przyszłych zobowiązaniach w systemie ubezpieczenia społecznego - dodała.
Kolejna rzecz, którą - zdaniem prezes ZUS - musimy brać pod uwagę, to wojna w Ukrainie.
Do Polski napłynęło około 11 mln uchodźców z czego 8,6 mln wyjechało. W bazie PESEL jest ok. 1,6 mln osób, a w bazie rejestracji uchodźców i bezpaństwowców - 1,3 mln. Połowa to kobiety w wieku aktywności ekonomicznej, a druga połowa to dzieci w wieku szkolnym. Ponad 500 tys. tych kobiet jest aktywnych ekonomicznie, czyli płacą składki i podatki. To jest fenomen. To jest inna struktura migracji niż ta, którą znamy z jakichkolwiek badań - podkreśliła prof. Uścińska.
Konkludując, ekspertka powiedziała, że udział cudzoziemców w ogólnej liczbie ubezpieczonych w Polsce wynosi 5 proc. W ubezpieczeniu zdrowotnym jest 16,5 mln takich osób. Kwota składek odprowadzanych do ZUS przez nie stanowi 3,9 proc. w blisko 360 mld zł składek pobranych w ubiegłym roku.
- Cudzoziemcy są uprawnieni do świadczeń, ale to jest zaledwie 1 proc. wydatków, które ponosimy w gigantycznym budżecie: Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i Narodowym Funduszu Zdrowia. Musimy patrzeć na to przez pryzmat demografii i tego, co dziś dzieje się w Polsce i co będzie miało wpływ na naszą przyszłość - podsumowała prezes ZUS.
W trakcie debaty padło stwierdzenie, że cały świat zmaga się z problemami demograficznymi. Przeprowadzony w 2021 r. narodowy spis powszechny potwierdził, że spełniają się alarmujące prognozy demograficzne dla Polski. Odsetek ludności w wieku produkcyjnym spadł do 59,3 proc. Udział ludności w wieku poprodukcyjnym wzrósł do ponad 22 proc. Oznacza to, że przeszło co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 65 lat. Sytuacja ta budzi obawy o przyszłość systemu ubezpieczeń społecznych.
- Kto będzie płacić składki umożliwiające wypłatę emerytur i rent, skoro liczba pracujących będzie się kurczyć? - pytał retorycznie ekspert Konfederacji Lewiatan jesienią ubiegłego roku.