- Trudno odmówić również racji tym, którzy mówią, że to swoisty odpowiednik Planu Marshalla, który pomógł podnieść się Europie (po II wojnie światowej) - tak odniósł się do pytania o Fundusz Odbudowy Andrzej Duda w TVP Info.
Podkreślił, że te pieniądze są dla Polski "wielką szansą". Ale wskazał i na zagrożenia.
- Należy również dostrzegać wszystkie mankamenty, które są i nie wolno blokować dyskusji na temat tego, jakie są ewentualne zagrożenia, jakie mogę wyniknąć ewentualne problemy - mówił.
Nie ukrywał, że zagrożenia widzi m.in. w powiązaniu wypłat z mechanizmem dotyczącym praworządności. - Jest pytanie, co rzeczywiście będzie robiła Komisja Europejska. Tutaj jest zasadniczy znak zapytania, czy rzeczywiście te zapewnienia, które słyszymy, te rozwiązania, które zostały przez Radę Europejską wpisane tutaj, będą wystarczające - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczył jednak, że jest zwolennikiem ratyfikacji, choć jego zdaniem powinna poprzedzić ją szeroka debata.
- To nie jest coś, co kreowałoby trwałe rozwiązania finansowe i ustrojowe państw UE. To jednorazowy instrument, służący wyłącznie temu, aby pokonać kryzys wywołany pandemią koronawirusa - mówił też prezydent.
Sejm ma się zająć ratyfikacją decyzji o unijnym Funduszu Odbudowy już 4 maja. W samej Zjednoczonej Prawicy nie ma w tej sprawie zgody. Sprzeciwia się Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Z tego powodu PiS, by zapewnić sobie potrzebne głosy, porozumiał się w tej sprawie z Lewicą. W sobotę jednak Lewica dawała sygnały, że mimo porozumienia nie ma wystarczających gwarancji co do zasad działania Krajowego Planu Odbudowy (będzie on realizowany po uruchomieniu Funduszu Odbudowy, z pieniędzy unijnych) i że w związku z tym być może będzie wnioskować o przesunięcie posiedzenia Sejmu.
Jeśli parlament wyrazi zgodę na ratyfikację, to ustawa ratyfikująca trafi na biurko prezydenta.