"Zgodnie z postanowieniami konstytucji i na wniosek rządu, siły powietrzne Sri Lanki podstawiły dziś wcześnie samolot, aby umożliwić lot prezydentowi, jego żonie i dwóm funkcjonariuszom bezpieczeństwa na Malediwy" – napisano w oświadczeniu.
Lankijskie służby lotnicze wcześniej informowały, że Rajapaksa wyleciał z Kolombo samolotem AN-32.
Jak pisze agencja Reuters, przewodniczący parlamentu Sri Lanki poinformował, że nie otrzymał jeszcze od Rajapksy dymisji, ale jej ogłoszenie spodziewane jest w środę wieczorem.
Rajapaksa w sobotę musiał ratować się ucieczką ze swojej rezydencji przed tłumem demonstrantów, którzy wtargnęli do pałacu prezydenckiego. Następnie statkiem marynarki wojennej został przetransportowany do portu Trincomalee na północnym wschodzie kraju, a we wtorek helikopterem przyleciał na lotnisko w Kolombo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli zgodnie z obietnicą Rajapaksa złoży rezygnację, premier Ranil Wickremesinghe, który w sobotę także został ewakuowany w bezpieczne miejsce, zostanie automatycznie tymczasowym prezydentem do czasu wyboru przez parlament następcy, który będzie sprawował urząd do końca obecnej kadencji, czyli do listopada 2024 roku.
22-milionowa wyspa boryka się z poważnym niedoborem walutowym, pogrążając Sri Lankę w największym od odzyskania przez nią niepodległości w 1948 roku kryzysie gospodarczym. Inflacja obecnie wynosi niemal 55 proc. Większość społeczeństwa za taką sytuację obwinia prezydenta Rajapaksę, przeciwko któremu od marca odbywały się pokojowe demonstracje
- Sri Lanka jest bankrutem, kraj pogrążony jest w najgorszym kryzysie finansowym od dziesięcioleci — powiedział niedawno premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe.
Władze przyznają, że miliony ludzi z trudem zdobywają żywność, leki i paliwo.