Podjąłem decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024 - poinformował prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział też, że po świętach złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej.
Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego w rozmowie z money.pl wyraził zaskoczenie decyzją prezydenta.
Dla mnie to dziwne. Prezydent miał 8 lat, aby zatroszczyć się o materialną sytuację nauczycieli. Miał pełną wiedzę o dramatycznych zarobkach w szkole, choćby przez pryzmat doświadczeń małżonki. Nagle sobie przypomniał - komentuje dla money.pl.
Jak podkreślił, z niecierpliwością i zainteresowaniem czeka na propozycje prezydenta dotyczące podwyżek dla nauczycieli. - Nie znamy projektu prezydenta, trudno więc ocenić, co ma faktycznie do zaoferowania - dodał.
Zgodnie z autopoprawką do ustawy okołobudżetowej na 2024 r. rządu Donalda Tuska średnie wynagrodzenia dla nauczycieli początkujących miały wzrosnąć o 33 proc., czyli o 1576,72 zł miesięcznie. Podwyżki miałby być wypłacane z wyrównaniem od stycznia 2024 r.
- Minister Czarnek proponował nam 20 proc. podwyżki dla wchodzących do zawodu nauczycieli początkujących i 12,3 proc. dla pozostałych nauczycieli. Nowy rząd proponował nam znacznie lepsze warunki. Trzeba jednak powiedzieć, że wciąż nie są to zarobki, które przekonują młodych do podjęcia pracy w szkole. Mimo to być może pozwoliłby zatrzymać falę odejść - konkluduje Sławomir Broniarz.
Do sprawy odniósł się na platformie X również premier Donald Tusk. "Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi "kominówkę", czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd. Wesołych Świąt, Prezydencie. Poszkodowanych uspokajam: poradzimy sobie z tym" - napisał.