Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że planuje kontynuację reform, które mają służyć wzmocnieniu walki z korupcją. O tym, jak poważny jest problem, pisaliśmy w money.pl wielokrotnie. Pojawia się on nie tylko w szeroko poruszanym w mediach temacie zboża, ale także np. przy realizacji zamówień dla wojska. Osobnym wątkiem łapownictwa urzędników jest korupcja w komisjach lekarskich kwalifikujących do wojska.
Problemy Ukrainy z korupcją
Pokłosiem tych wydarzeń była dymisja ministra obrony Ołeksija Reznikowa. Zmianę miała przynieść Agencja Zabezpieczenia Materiałowego Sił Zbrojnych Ukrainy. Instytucja ma odpowiadać za zakupy wszystkich kategorii zaopatrzenia dla wojska poza uzbrojeniem i sprzętem wojskowym. Jednak jej przewodniczący, powołany w styczniu na to stanowisko Arsen Żumadiłow, stwierdził, że działa ona tylko na papierze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukrainie bardzo zależy, by przedstawić się jako państwo walczące z korupcją, gdyż dzięki temu łatwiej jej będzie dołączyć do struktur Zachodu. Tym właśnie można tłumaczyć rozkręconą latem 2021 r. kampanię deoligarchizacji Ukrainy. Za symboliczny początek można uznać uchwaloną tzw. ustawę o oligarchach. W ostatnich tygodniach aresztowany został Ihor Kołomojski, oligarcha, który jeszcze w 2019 r. był nazywany "patronem Zełenskiego".
Chęć poprawy wizerunku prawdopodobnie również jest kluczem do odczytania niecodziennej prośby prezydenta. Wołodymyr Zełenski poprosił dziennikarzy, by ci nie informowali opinii publicznej o przypadkach korupcji w wojsku.
Powiedział: "milczcie aż do zwycięstwa". Jeśli będziemy milczeć, żadnego zwycięstwa nie będzie – stwierdziła Julia Mostowa, redaktorka naczelna portalu zn.ua, który jako jeden z pierwszych informował o nielegalnym procederze.
Negocjacji z Rosją nie będzie
Na wspólnej konferencji z Ursulą von der Leyen nie zabrakło też pytań o możliwe negocjacje z Rosją. Prezydent Ukrainy stanowczo wykluczył taką możliwość.
Nie ma mowy, żebyśmy teraz siedli Rosją do rozmów i cokolwiek jej oddawali - podkreślił Wołodymyr Zełenski.
Zaprzeczył również, by zachodni partnerzy wywierali na niego naciski w sprawie rozpoczęcia negocjacji z Kremlem. - Tak było na początku wojny i przed wojną. Dziś nikt z liderów UE czy Stanów Zjednoczonych nie wywiera nacisków - zapewnił.
Zapytany został też o wypowiedź naczelnego dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego dla tygodnika "The Economist". Wskazał w niej, że wojna z Rosją znalazła się w impasie i aby go przełamać, potrzebny byłby wielki technologiczny przełom, na który obecnie się nie zanosi.
Prezydent Zełenski zaprzeczył, by obecnie na froncie istniała sytuacja patowa. - Rosja kontroluje niebo, a my chronimy naszych żołnierzy - zaznaczył.
Dodał, że teraz pozostaje czekać na samoloty F-16 oraz żołnierzy szkolących się w ich obsłudze. Na horyzoncie, poza F-16, pojawiły się również kazachskie MiG-i, które zostały wystawione na aukcję przez władze Kazachstanu.
Te samoloty bojowe jeszcze radzieckiej produkcji wciąż są wykorzystywane przez wojska ukraińskie i rosyjskie. Istnieje, więc szansa, że ukraińska amia może być ich zakupem zainteresowana, aby pozyskać z nich części niezbędne do konserwacji wykorzystywanych maszyn przez armię Ukrainy.
Nie ma mowy o negocjacjach
W ostatnim czasie stacja NBC News podała informację, że przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej zaczęli dyskretnie rozmawiać z Ukrainą o możliwości negocjacji pokojowych z Rosją. Prezydent podkreślił, że jego kraj nie ma innego wyboru, niż kontynuować walkę.
Jaka jest alternatywa? - zapytał retorycznie. - Mamy oddać jedną trzecią naszego państwa? Przecież to będzie dopiero początek - podkreślił.