Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Problem z gruntami. Nawet największe miasta to głównie pola i lasy

9
Podziel się:

Grunty rolne zajmują poważną część obszarów należących do polskich miast. Problem stanowią ustawowe ograniczenia w handlu tą ziemią.

Problem z gruntami. Nawet największe miasta to głównie pola i lasy
Duża część ziemi należących do miast jest gruntami rolnymi (Materiały prasowe)

Czwarta część stołecznych gruntów to ziemia rolna, a więc pola, łąki, lasy i nieużytki. Także niemal jedną trzecią Poznania i Gdańska stanowią grunty rolne. W Krakowie jeszcze więcej, bo prawię połowę - wynika z danych portalu GetHome.pl omawianych przez Interię.

To poważny kłopot dla urbanistów i deweloperów. Dlaczego? Bowiem nie łatwo jest przeznaczyć tę ziemię pod zabudowę. Utrudniają to przepisy.

Od połowy 2016 r. obowiązują ustawowe ograniczenia w handlu gruntami rolnymi - pisze Interia.pl.

Zobacz także: Wykup gruntów pod CPK. Horała: nie możemy kierować się ludzkimi emocjami

Na wstępnym poziomie w wolnym obrocie mogły być tylko działki o powierzchni nieprzekraczającej 0,3 ha. Przepisy uległy zmianie jednak i od czerwca 2019 r. - poniżej 1 ha.

Ułatwieniem dla budownictwa mieszkaniowego miała być specustawa. Grunty rolne, które znajdują w granicach administracyjnych miast mogłyby zostać sprzedane na uproszczonych zasadach. Wystarczy, że radni podejmą uchwałę o lokalizacji na tych terenach inwestycji.

Jednak, jak pisze portal, to rozwiązanie nie jest przychylnie przyjmowana przez władze dużych miast. W efekcie deweloperzy rzadko z niej korzystają.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
WYRÓŻNIONE
Realista
4 lata temu
Po co tak rozszerzac zabudowe. W koncu to miasto a nie wille na odludziu. Tylu milosnkow przyrody a kazdy chce zajmowac tej przyrodzie coraz wiecej miejsca. Budowac wewnatrz dotychczasowej zabudowy. Do spania nie potzrba przestrzeni a wyjechac na odspoczynek poza miasto zaden problem , nawet kominikacja miejską.
Polak
4 lata temu
Ale żenujące bzdury. Poczekać parę lat i będzie problem z pustostanami. Bo z tego pisowskiego depresyjnego kraju ludzie uciekają a ci co zostają rzadko decydują się na dziecko ha ha. Efekt dojnej zmiany PIS. Ręce opadają
Ron
4 lata temu
Przecież jak deweloper ma grunt to stawia na 10 pięter, 4 klatki , po 30 mieszkań. Z czego połowa to mieszkania a reszta to klitki. Bez żadnego ustawienia. I ten przepis, że na 2 mieszkanie 1,2 miejsca parkingowego...zazwyczaj sa po dwa auta ( nie ważne że 10cio i więcej letnich) ale są. I tak na osiedlu będą 4 bloki, razem 273 mieszkań a miejsce 100coś. A reszta? Ma bulić za miejsce w hali, po 50tys i więcej? Podawanie sobie soki z okna do okna nie jest śmieszne.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (9)
rol
4 lata temu
A w miastach są chatki parterowe ,jedno lub dwu piętrowe..........I co miejsca są tylko trzeba się dogadać z właścicielami a miejsca będzie na morawiecki...tfu milion mieszkań.
yxyxxyxy
4 lata temu
najlepiej wszystkie lasy i łąki zabetonować, postawić betonowe kloce z byle czego i tanio sprzedać !!! macie grunty pod miastami. miasta się będą rozrastać.
a ve
4 lata temu
Najprościej sięgać po grunty rolne ,parki i lasy pod zabudowę , zamiast wyburzyć całe stare dzielnice miast nie sklasyfikowane jak zabytki.Popadające w coraz większą ruinę , nie remontowane,walące się bądź podpalane. Podobno Polska wyludnia się ,część ludności wyemigrowała, część pochłonęła pandemia,spadł przyrost naturalny. Budownictwo mieszkaniowe"idzie"pełną parą , więc dlaczego brakuje mieszkań dla prostych ludzi?
Marmoto
4 lata temu
Zobaczcie sobie na mapie granice Moskwy sztucznie nadmuchanej po to by być powierzchniowo największą w Europie tyle tylko że teraz centrum Moskwy to nie płać czerwony tylko kartoflisko 60% to pola i łąki ale są za to najwięksi ..a tak naprawdę największy jest Londyn
Nihil novi su...
4 lata temu
sole. Ale to już było. Holenderski kapitan kupił Manhattan od wodza Indian za 2 gwoździe i butelkę po wódce. Mówi się, że Wódz nie wiedział, że sprzedawał.