Jak czytamy, najlepsza sytuacja jest na poziomie samorządów, które nie narzekają na liczbę urzędników. "Najgorzej jest w administracji rządowej, gdzie ograniczone środki nie pozwalają na tworzenie dodatkowych etatów ani podwyższanie uposażeń specjalistom uciekającym na rynek zewnętrzny" - zwraca uwagę dziennik.
Brakuje urzędników, sypią się kary
Efekt? Z roku na rok rosną kary za opóźnienia w wydawaniu decyzji. "DGP" cytuje m.in. Tomasza Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, który przyznaje, że koszty związane z nieterminowym załatwieniem spraw z roku na rok wzrastają. "W 2016 r. i 2017 r. urząd nie poniósł żadnych wydatków, rok później było to 580 zł, a w 2019 r. musiał zapłacić na rzecz poszkodowanego 9 tys. zł, a do tego trzeba doliczyć 1 tys. zł grzywny i prawie 10 tys. zł kosztów postępowania sądowego. W ubiegłym roku wydatki te wzrosły o kolejne 10 tys. zł" - czytamy.
Dr Jakub Szmit, ekspert ds. administracji publicznej z Uniwersytetu Gdańskiego, mówi gazecie, że "w urzędach, w których wypłacane są odszkodowania, za zbyt długie załatwianie spraw, natychmiast powinien zostać przeprowadzony audyt i zwiększone zatrudnienie lub przyznane podwyżki dla specjalistów". - Urzędy powinny też ponosić większą odpowiedzialność za tego typu wydatki, bo w praktyce płaci podatnik - wyjaśnia.