"PB" pisze o tym, że Policja podpisała umowę wartą ponad 150 mln złotych z Motorolą, pomimo faktu, że przetarg konkurencyjny nie został formalnie zakończony. Kwestią przetargu bowiem wciąż zajmowała się Krajowa Izba Odwoławcza.
KIO najpierw anulowała decyzję Komendy Głównej Policji (KGP) o unieważnieniu przetargu, a następnie unieważniła umowę z Motorloą Solutions. Z decyzjami Izby zgodził się Sąd Okręgowy w Warszawie.
- Sąd Okręgowy zdaje sobie sprawę, kim jest zamawiający, i tym bardziej go to zasmuca. Nie tylko skarb państwa, ale mówimy o Policji, która ma stać na straży prawa, a tutaj w ewidentny sposób czyniono wszystko, aby doprowadzić do wykonania umowy przez konsorcjum Motorola, mimo że to konsorcjum zostało z postępowania konkurencyjnego wykluczone - powiedział sędzia Wiktor Piber w trakcie uzasadnienia wyroku, cytowany przez "PB".
Decyzja sądu oznacza, że sytuacja wraca do stanu prawnego z lipca 2019 roku, czyli do okresu sprzed unieważnienia przez KGP przetargu. "PB" zwróciła się również do KGP o stanowisko w tej sprawie, które nadeszło do redakcji gazety po publikacji artykułu w gazecie.
Czytaj też: Druga fala koronawirusa. Przed paraliżem służby zdrowia może nas uratować szczepienie na grypę
- Zwróciliśmy się do Sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Ewentualny komentarz będzie możliwy po zapoznaniu się z uzasadnieniem Sądu, aczkolwiek należy podkreślić, że wykorzystanie przez nas przysługujących uprawnień w postaci korzystania ze środków ochrony prawnej było działaniem podjętym w dobrej wierze, mającym na celu ochronę interesów Skarbu Państwa, a nadto wszystkie czynności w procedurze zamówień publicznych w KGP podejmowane są na podstawie i w granicach prawa - informuje Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl