Obecnie Kodeks cywilny nie pozwala gminie nie przyjąć spadku, po który nikt się nie zgłosił. Samorządy są tzw. spadkobiercami przymusowymi, co oznacza, że przyjmują spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Jeżeli natomiast jest on obciążony długami, to gmina - jako spadkobiorca - odpowiada całym swoim majątkiem - informuje Portalsamorzadowy.pl.
"To sytuacja ze wszech miar niekorzystna. Oznacza bowiem, że gmina, stosując się do art. 1031 § 2 K.c., w razie przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, jako przymusowy spadkobierca, ponosi odpowiedzialność za długi spadkowe do wartości ustalonego w inwentarzu stanu czynnego spadku" - piszą w interpelacji poselskiej posłowie Paulina Hennig-Kloska, Mirosław Suchoń oraz Tomasz Zimoch, cytowani przez portal.
Autorzy interpelacji skierowanej do ministra sprawiedliwości zauważają, że często dochodzi do sytuacji, w której zobowiązania gminy (związane z przyjęciem spadku) wobec wierzycieli są znacznie większe niż wartość samego spadku.
Wskazują tutaj przykład: nieruchomości obciążone hipoteką, która znacznie przewyższa wartość samej nieruchomości. "W takiej sytuacji każdy wierzyciel ujęty w spisie inwentarza może dochodzić od gminy należności, niezależnie od kolejności zaspokajania wierzycieli przewidzianej w art. 1025 K.p.c." - piszą posłowie.
Taka nieruchomość tworzy również kolejne problemy samorządom - choćby związane z jej utrzymaniem. Koszty spadają na gminę, która może się ich pozbywać na drodze przetargów. Samej nieruchomości natomiast pozbędzie się w momencie, gdy ureguluje prawa z nią związane, czy też spłaci jej hipotekę.
Jeżeli natomiast gmina odziedziczy zadłużoną masę spadkową, to wierzyciele często sięgają po pieniądze zgromadzone przez samorząd na jego koncie bankowym. W takiej sytuacji gmina nie ma możliwości uchylenia się od spłaty - pisze Portalsamorzadowy.pl.
Parlamentarzyści w interpelacji zwracają uwagę, że z takiego rozwiązania chętnie korzystają m.in. banki. Jeżeli spadkodawca nie zdąży przed śmiercią spłacić długu, a ten trafi finalnie na konto gminy, bank odmawia przyjęcia na poczet długu nieruchomości po zmarłym.
"Domaga się za to od gminy spłaty zadłużenia po nim. Od samorządu łatwo spłatę wyegzekwować i jest to mniej kłopotliwe niż sprzedaż nieruchomości z obciążoną hipoteką. W takiej sytuacji gmina pozbawiona jest jakichkolwiek instrumentów prawnych, które pozwoliłyby chronić jej dobrostan" - czytamy w interpelacji.