Ambasadorowie państw Unii Europejskiej w środę podjęli kolejną próbę przyjęcia 10. pakietu sankcji wobec Rosji. Nie doszli jednak do porozumienia – ustaliła Polska Agencja Prasowa.
W czwartek prace nad przyjęciem 10. pakietu sankcji będą kontynuowane. Ciągle mamy nadzieję na przyjęcie ambitnego pakietu sankcyjnego – przekazał Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Spór o to, co powinno znaleźć się w sankcjach
Na środowym posiedzeniu Polska ponownie podniosła kwestie nielegalnych deportacji dzieci z Ukrainy do Rosji, embarga na diamenty, a także energii atomowej. Warszawa opowiada się za objęciem sankcjami koncernu Rosatom oraz zmniejszenia wyłączeń w kontyngencie importu rosyjskiego kauczuku. Przeciwko restrykcjom na Rosatom wprost opowiadają się Węgry.
Dyplomaci wskazali też na wspólną inicjatywę Polski i państw bałtyckich mającą uderzyć w oligarchów. Przedstawiciele tych państw chcieliby, aby sankcje na rosyjskich bogaczy były rozszerzone na członków rodzin i przedstawicieli rosyjskiego reżimu.
Chcemy, aby w tym pakiecie były konkrety. Obecnie tego brakuje – powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów.
Węgry częściowo wycofują się z własnych postulatów
Na razie ambasadorowie podjęli decyzję o utrzymaniu na listach sankcyjnych rosyjskich oligarchów. Węgry natomiast wycofały się ze swojego postulatu wykreślenia niektórych oligarchów z tych list. Jednak Budapeszt zablokował polską propozycję zmierzającą do tego, by przedłużyć reżimy sankcyjne o 12 miesięcy, a nie o pół roku.
PAP ustaliła, że w kwestiach atomowych zawiązała się koalicja węgiersko-francuska przeciwna nakładaniu sankcji na ten sektor. Natomiast w sprawie kauczuku Polska i Niemcy spierają się o wysokość kontyngentów. Berlin, wspierany przez Rzym, chce bardzo dużego kontyngentu dla kauczuku z Rosji, czemu sprzeciwia się Warszawa.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.