Komitet Protestacyjno Strajkowy Zrzeszenia Producentów Papryki RP i producentów niezrzeszonych utworzono 11 lipca.
Ich zdaniem "obecna sytuacja na rynku warzyw ciepłolubnych, w szczególności papryki, będąca efektem prób destabilizowania rynku przez wielkie korporacje handlowe" grozi, jak niemal co roku, zapaścią cenową. W efekcie producenci mają być zmuszani do sprzedaży swoich produktów poniżej progu opłacalności.
"Ogłaszamy pogotowie strajkowe. Ogłoszenie pogotowia jest pierwszą formą naszego protestu, mająca uświadomić podmiotom handlowym, że nie pozwolimy bezkarnie zabierać nam godziwego wynagrodzenia za naszą pracę" - napisano.
Dodano, że "w przypadku braku zrozumienia, będziemy eskalować formy protestu do coraz radykalniejszych, po strajki, pikiety, blokowanie podmiotów handlowych".
Hiszpańska papryka wypiera polską
Producenci polskiej papryki uważają, że rynek psuje import tego warzywa z Holandii. Ledwo zaczął się sezon polskiej, a nie ma presji cenowej. Zwracają uwagę, że Holendrzy zaczęli sprzedawać towar poniżej kosztów produkcji.
- Produkcja 1 kg papryki to ok. 5 zł. Od końca 2021 r. wzrosła o ok. 1 zł. Jest ogromna dysproporcja między cenami dla papryki z zagranicy i naszej. Zimą gdy papryka była importowana to ceny były bardzo wysokie, zaczyna się sezon papryki rodzimej i oferuje się dużo niższe stawki przy takim samym koszcie produkcji - uważa producent. I dodaje, że oczekiwana przez rolników cena za paprykę luzem wynosi 5,50-6 zł/kg. Klient w sklepie płaciłby ok. 9 zł/kg. Hiszpanie mają przewagę, bo w ciągu roku mają po prostu więcej słońca. I jest cieplej. - Nie ma potrzeby, żeby ścigać się na ceny kosztem polskiego producenta - uważa Mirosław Łuska, prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Papryka i donosy do UOKiK
Jak ma przebiegać strajk? Wyjaśnia w rozmowie z money.pl Mirosław Łuska.
Widzę w supermarkecie, że cena 1 kg papryki z Holandii wynosi 5,99 zł. Sieci postępując w ten sposób, doprowadzają do obniżenia wartości naszej produkcji i to przestaje się opłacać. Sprzedajemy właściwie wbrew prawu, bo sprzedaż poniżej kosztów produkcji jest zakazana. Dlatego będziemy pisać listy do UOKiK. Będą to donosy na nas samych i zobaczymy, co się wydarzy. Może w końcu ktoś zauważy, co robią wielkie korporacje. Czas stworzyć polski system handlu, który ochroni polskiego producenta - wyjaśnia Łuska.
Już w ubiegłym roku producenci papryki protestowali i udało się dojść do porozumienia.
- Wierzę, że tak będzie i tym razem. Ale jeśli nasze oświadczenie nie pomoże, to będziemy eskalować protest. Pojawienie się 50 busów i półciężarówek na parkingu przy supermarkecie z syrenami strażackimi musi robić wrażenie. Nikt takiego rabanu pod swoim sklepem nie chce mieć - dodaje Łuska.
Producenci papryki dają czas sieciom handlowym do 16 lipca.