Ten tydzień przyniósł sporo ważnych statystyk opisujących kondycję polskiej gospodarki w dobie pandemii koronawirusa. Niestety, po czwartkowych zaskakująco dobrych danych dotyczących produkcji przemysłowej, znacznie gorsze wyniki notuje budowlanka.
Produkcja budowlano-montażowa w lipcu była o prawie 11 proc. niższa niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku - wynika z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Spadki kilkukrotnie przyspieszyły w porównaniu z tym, co obserwowaliśmy przed miesiącem.
Ekonomiści Banku Pekao mówią w tym kontekście o dużym rozczarowaniu i sugerują, że słabość inwestycji w drugiej połowie roku będzie jednym z głównych tematów, z którymi gospodarka będzie musiała się zmierzyć.
Z kolei ekonomiści ING Banku Śląskiego zwracają uwagę na załamanie w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej, która obejmuje m.in. drogowe inwestycje sektora publicznego.
W porównaniu z czerwcem 2020 zmniejszenie wartości robót zanotowano we wszystkich działach budownictwa, w jednostkach wykonujących roboty specjalistyczne - o 1,8 proc., specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej - o 2 proc. i realizujących prace związane z budową budynków - o 7,1 proc.
- Na tle opublikowanych ostatnio statystyk z rynku pracy, dotyczących produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, są to dane zdecydowanie studzące optymizm co do szybkiego wkroczenia gospodarki na ścieżkę wzrostu - wskazuje Monika Kurtek, ekonomistka Banku Pocztowego.
- O ile przemysł nadrabia jeszcze zaległości po głębokich spadkach związanych z zamknięciem wielu fabryk w kwietniu i maju, a sprzedaż detaliczna poprawia wyniki także w związku z odłożonym popytem, o tyle budownictwo dopiero zaczyna doświadczać trudności - dodaje.
Ekonomistka podkreśla, że przez pandemię sektor prywatny mocno zweryfikował swoje inwestycyjne plany. Firmy w większości postanowiły je wstrzymać bądź odłożyć w czasie, gospodarstwom domowym z kolei, mimo rekordowo niskich stóp procentowych, dużo trudniej pozyskać finansowanie na zakup np. nieruchomości.
- Taka sytuacja potrwa na pewno wiele miesięcy, gdyż niepewność dotycząca przyszłości jest wciąż ogromna. Spadek inwestycji będzie niestety mocno ciążył dynamice PKB, która w mojej ocenie pozostanie ujemna do końca roku. Jedynie skala spadku PKB, ze względu na konsumpcję i eksport, będzie się zmniejszać - prognozuje Monika Kurtek.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie