W Polsce wyprodukowano w ubiegłym roku 416 tys. aparatów telefonicznych - podał GUS w raporcie o produkcji wyrobów przemysłowych. To o 71,7 proc. więcej rok do roku i zarazem drugi najlepszy wynik ostatnich dziesięciu lat, czyli od 2009 roku, kiedy zaczęła się dominacja smartfonów.
Nie są to oczywiście liczby, które powalałyby świat na kolana. Samsung sprzedał na świecie tylko w drugim kwartale 2019 r. aż 76,3 mln smartfonów, Huawei - 58,7 mln, a Apple - 38 mln. Polacy w 2018 roku kupili 9,5 mln smartfonów. 416 tysięcy stanowi 4,4 proc. tej liczby.
Zobacz też: Oto iPhone 11 - najnowszy smartfon od Apple
Jednak polskie marki telefonów znalazły już swoje miejsce na rynku. Nie konkurują z potęgami, ale szukają nisz. Przestrzenie ignorowane przez gigantów, ale takie, w których można spokojnie wykroić niemałe zyski.
Mamy telefony dla emerytów od firmy Maxcom z Tych. Z dużymi guzikami. Firma oferuje też telefony wzmacniane, dla sportowców. Maxcom zarobił w ubiegłym roku na czysto 11,4 mln zł, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii firmy. Przychody były rekordowe - 124 mln zł. W bieżącym roku jest trochę gorzej, ale żniwa przypadają zwykle na czwarty kwartał z uwagi na prezenty świąteczne).
Są też telefony pancerne Hammer od mPTech z grupy TelforceOne z Wrocławia. Ta sama firma oferuje też smartfony MyPhone w cenie do 500 zł. Spółka zarobiła w ubiegłym roku 14,1 mln zł przy przychodach 399 mln zł.
W kategorii smartfonów do 500 zł nieźle sprzedają się też smartfony o niemiecko brzmiącej nazwie Kruger&Matz, produkowane przez Lechpol Electronics z Garwolina. Najdroższy model kosztuje niecałe 700 zł. Firma przy przychodach 160 mln zł zarobiła w ub. roku 3,2 mln zł. To mniej niż rok wcześniej, ale trzeba było więcej zapłacić pracownikom.
Telefony znikąd
Problem w tym, że żadna z powyższych firm nie przyznaje się do produkowania telefonów w Polsce. Wszystkie, owszem, sprzedają telefony pod własną marką, ale zlecają ich produkcję w Chinach. "Tak robią wszyscy na całym świecie" - padają zwykle argumenty.
- Z mojej wiedzy wynika, że smartfonów żadna firma w Polsce nie produkuje. My wytwarzamy w Chinach - mówi money.pl Michał Leszek, twórca marki Kruger&Matz, członek zarządu i współwłaściciel Lechpol Electronics z Garwolina. - Czterysta tysięcy to mało i zarazem dużo. Raczej nie są to Samsung, czy LG, którzy podobną liczbę sprzedają dziennie na świecie, a ich jedna linia wytwarza milion-dwa miliony telefonów rocznie, a nie kilkaset tysięcy - dodaje.
Zaprzecza też amerykański Jabil Poland, który ma fabrykę niedaleko Gdańska. Robi różne rzeczy, włącznie z elektroniką użytkową, ale na pole telefonów się na razie nie wybiera.
- Nie mamy wiedzy o skokowym wzroście produkcji telefonów w Polsce - mówi money.pl Andrzej Wilusz, wiceprezes zarządu Maxcom. - Maxcom wytwarza swoje telefony w Chinach, jednak życzylibyśmy sobie przenieść produkcję do Polski. W Europie siedem lat temu Nokia na Węgrzech zamknęła ostatnią fabryką telefonów. Niestety do dzisiaj zarówno w Polsce, jak i innych krajach kłopotem pozostaje brak odpowiedniej infrastruktury technicznej, np. montowni telefonów, jak i kompetentnych zasobów osobowych. Mamy nadzieję, że w przyszłości takie tendencje ulegną zmianie - dodaje.
Informuje przy tym, że na telefony klasyczne, tj. takie z przyciskami jest w Polsce stabilny popyt.
- Takie tendencje obserwujemy zarówno w Polsce, jak i rynkach europejskich, na których jesteśmy obecni - podaje Wilusz. - W naszej ocenie to wynika m.in. z naturalnych trendów starzenia się społeczeństw, bądź potrzeb dysponowania aparatami dysponującymi określonymi cechami użytkowymi, jak wzmocniona odporność, pyło- czy wodoszczelność - dodaje.
"Spółka podąża za ogólnym trendem panującym wśród wiodących firm telekomunikacyjnych na świecie, zlecając montowanie urządzeń wyspecjalizowanym fabrykom w Chinach, które nie są własnością spółki" - napisano w raporcie rocznym Maxcom. "Poszczególne komponenty urządzeń, w tym m.in.: płyty główne, wyświetlacze, procesory i obudowy, wytwarzają natomiast podwykonawcy specjalizujący się w danym asortymencie".
Nowoczesność jest męcząca i może być niezdrowa
Wbrew pozorom nie jest tak, że cały świat prze do nowoczesności. Smarfon ułatwia zamówienie taksówki, czy jedzenia z ulubionej restauracji, jest także źródłem rozrywki: możemy ogladać filmy, słuchać muzyki. Ale stały dostęp do internetu, mediów społecznościowych dla wielu zaczyna być już męczący. Dodatkowo jest jeszcze jednak aspekt zdrowia.
- Pomiary współczynnika wnikania promieniowania elektromagnetycznego były do niedawna wykonywane w odległości nawet do 15 mm od ciała oraz 5 mm od głowy, podczas gdy wartość promieniowania rośnie do kwadratu wraz z odległością. Więc te 5 mm robi naprawdę dużą różnicę - argumentował niedawno Michał Kiciński, współtwórca CD Projekt w wywiadzie dla serwisu spidersweb. - Może się nagle okazać, że przy takiej metodologii dany produkt spełnia normy w okolicach górnych granic, ale gdyby zmierzyć promieniowanie tuż przy głowie, normy byłyby wielokrotnie przekroczone - dodał.
Informuje, że jest tyle samo badań, które wskazują, że promieniowanie smartfonów ma, jak i takich, które mówią, że nie ma złego wpływu na zdrowie. Między innymi to jest punkt wyjścia dla pomysłu produkcji nowego telefonu Mudita Pure.
Prosta bryła z niewielkim ekranem e-Ink. Cena - 1500 zł. I projekt zebrał ponad milion złotych na Kickstarterze. Już przed premierą sprzedano ponad tysiąc sztuk. Niby telefon jest w starym stylu i drogi, ale poziom odtwarzania muzyki, system operacyjny i możliwość obsługiwania nowych sieci telekomunikacyjnych wyprzedzają Nokie. Oprogramowanie będzie można początkowo aktualizować łącząc z komputerem. Pierwsza partia ma liczyć nie więcej niż 20 tys. sztuk.
Działalność zwinęły już dwie marki "polskich" telefonów produkowanych w Chinach: Goclever i Pentagram. Sukces polega na tym, by znaleźć odpowiednią niszę. Nie jest to niewykonalne, co widać po przykładach kilku polskich firm.
Telefony muszą być przy tym na tyle dobre, żeby zgodziły się na ich oferowanie sieci komórkowe. Maxcom aż 50,7 proc. sprzedaży uzyskuje właśnie za pośrednictwem operatorów. Polskie firmy składają już w Chinach na tyle duże zamówienia, że nie są skazane na najniższą jakość.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl