Zagadkowe szacunki Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Dane pokazują, że produkcja wódki w Polsce dynamicznie wzrosła, jednak duzi gracze tego nie potwierdzają. Od stycznia do maja wzrost - w przeliczeniu na stuprocentowy alkohol - sięgnął 11,9 proc., a w samym maju o 5,8 proc. rok do roku. Co prawda po zaskakującym pierwszym kwartale dynamika nieco zwolniła, jednak wciąż jest dużo powyżej popytu.
Dane za okres od stycznia do marca tego roku opisywały niespotykany wręcz wzrost produkcji wódki. GUS podawał wtedy, że dynamika wzrostu osiągnęła poziom 14,4 proc. Wtedy też na łamach "Pulsu Biznesu" producenci zgodnie rozkładali ręce i mówili: "to niemożliwe". Na prośbę dziennika GUS raz jeszcze wszystko przeliczył i... wyszło dokładnie to samo.
Jak poinformowała na łamach "PB" Karolina Dawidziuk, rzecznik prasowy GUS - przytaczane dane dotyczące gwałtownego wzrostu produkcji wódki, były analizowane i potwierdzone pod kątem zgodności na etapie przygotowania publikacji za marzec 2019 r. - Po ukazaniu się artykułu dane te zostały ponownie zweryfikowane. Jednostki potwierdziły wielkości produkcji wódki za pierwszy kwartał przekazane do GUS. Na wzrost produkcji wódki w pierwszym kwartale 2019 r. mieli wpływ wszyscy znaczący producenci - zapewnia przedstawicielka GUS.
Producenci kontra dane
Jednak najwięksi producenci nadal nie potrafią tej dynamiki wytłumaczyć i zapweniają, że to nie oni są za nią odpowiedzialni. Jak wskazuje Marek Sypek, szef Stocka w Polsce - wicelidera branży, który ma w niej około 30-procentowy udział, rzeczywiście rynek mocnych alkoholi rośnie o wysokie kilka procent, co oznacza zwiększone zapotrzebowanie. Jednak - jak podkreśla - za taką dynamikę w dużej mierze odpowiada whisky, a nie wódka, więc nie mogło to podbić danych GUS.
- Jeśli popatrzymy na wyniki tylko z maja, to w tym akurat miesiącu jako cała kategoria zaliczyliśmy kilkunastoprocentowy spadek sprzedaży rok do roku - dodaje z kolei Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w CEDC, czyli lidera polskiego rynku wódki, który ma około 45-procentowy udział w rynku.
Zdaniem Marka Sypka, dynamika wskazywana przez GUS nie może też być zasługą eksportu. - On nagle nie wystrzelił, ale przede wszystkim odpowiada za niewielką część branży. Z kraju wyjeżdża około 18 proc. wyprodukowanej wódki - podkreśla. - Być może któryś z graczy zaczął produkować na zapas, tzn. pod kątem podwyżki akcyzy, która nastąpi w 2020 r. - dodaje szef Stocka w Polsce.
Jednak sam sobie z rąk wybija ten argument, podkreślając, że nawet gdyby któryś z graczy chciał produkować na zapas, to branża boryka się z jeszcze innym problemem. - Jesteśmy ograniczeni dostępem do opakowań. Na rynku brakuje szkła, więc to raczej też nie ten powód - podsumowuje Marek Sypek. A zagadka pozostaje nierozwiązana.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl