Narodowy Bank Polski opublikował dane, z których wynika, że w 2021 r. wynagrodzenie prezesa Adama Glapińskiego wyniosło 1 mln 115 tys. 739 zł. To wzrost o prawie 18 proc. w stosunku do 2020 r., kiedy to szef banku centralnego zarobił niemal 947 tys. zł.
"Fakt" zwraca uwagę, że podwyżka przekracza inflację, która "zjada" wynagrodzenia Polaków. Według najnowszych danych GUS w marcu 2022 r. inflacja przekroczyła psychologiczną granicę - wyniosła 10,9 proc.
Ile zarabia prezes NBP?
Podstawowa pensja prezesa NBP od stycznia do sierpnia 2021 r. wynosiła 33,8 tys. zł. Od września wzrosła do 47 tys. zł. "Tak zadziałały właśnie podwyżki, jakie dla najważniejszych osób w państwie zatwierdził prezydent Andrzej Duda" - podkreśla "Fakt".
Do tego dochodzą jeszcze nagrody co kwartał doliczane do wynagrodzenia prezesa NBP. Według dziennika, prof. Adam Glapiński otrzymał je w marcu, w maju, w sierpniu i listopadzie 2021 r. "Wyniosły (prawdopodobnie) odpowiednio 152 tys. zł, 101 tys. zł, 165,6 tys. zł oraz 189 tys. zł. Za co takie premie? Zapytaliśmy NBP, czekamy na komentarz banku" - czytamy w "Fakcie".
Druga kadencja w NBP dla prof. Glapińskiego? Tyle będzie mógł zarobić
Kadencja prezesa Narodowego Banku Centralnego upływa 21 czerwca 2022 r. W styczniu 2022 r. prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie wniosek, aby prof. Adama Glapińskiego pozostawić na urzędzie na kolejne sześć lat.
Druga kadencja byłaby także bardzo korzystna dla finansów Adama Glapińskiego. W ciągu sześciu lat może zarobić prawdziwą fortunę. Biorąc pod uwagę same wynagrodzenie (bez nagród), w ciągu sześciu lat na konto Glapińskiego mogłaby wpłynąć kwota – uwaga – 3,4 mln zł - podsumowuje tabloid.