Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Łukasz Kijek
Łukasz Kijek
|

Prof. Blikle do bólu szczery: "Nie jestem dumny z tego, jak firma wygląda"

123
Podziel się:

W tej chwili są w firmie wspólnicy i tylko mogę powiedzieć tyle, że nie jestem dumny z tego, jak firma wygląda - mówił w najnowszym odcinku "Biznes Klasy" prof. Andrzej Blikle, matematyk, cukiernik i przedsiębiorca. Zobacz premierowy odcinek programu na YouTube.

Prof. Blikle do bólu szczery: "Nie jestem dumny z tego, jak firma wygląda"
- Nasze pączki były produktem premium. One zawsze były małe - tłumaczy prof. Andrzej Blikle (Biznes Klasa, WP.pl)

"Biznes Klasa" to nowy program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z ludźmi biznesu, obecnymi i byłymi szefami największych firm - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem piątego odcinka był prof. Andrzej Blikle, czyli współtwórca potęgi cukierniczej marki A.Blikle, która jest obecna na polskim rynku cukierniczym od ponad 150 lat.

- W tej chwili są w firmie wspólnicy i tylko mogę powiedzieć tyle, że nie jestem dumny z tego jak firma wygląda - mówi Andrzej Blikle. Jaki jest teraz wpływ rodziny na firmę? Zobacz najnowszy odcinek "Biznes Klasy".

Zobacz także: Marża na kawie to 1000% - nie opłaca się sprzedawać złej kawy - Andrzej Blikle - Biznes Klasa #5

Słodko-gorzkie słowa o zmianach w biznesie

W najnowszej "Biznes Klasie" szef money.pl zapytał o to jak wygląda dziś sytuacja w spółce. - Nie sprzedam udziałów - deklaruje prof. Blikle, który w ten sposób chce dochować obietnicy złożonej swojemu ojcu.

- Czy dzisiaj to, co jest sprzedawane pod szyldem z pana nazwiskiem, panu smakuje? - dopytywał Łukasz Kijek. - Nie jadam - szczerze odpowiedział prof. Blikle.

"W związku z kierowaną do mnie korespondencją i głosami w sprawach firmowych czuję się w obowiązku poinformować Państwa, że od grudnia 2010 roku nie zarządzam już moją rodzinną firmą, a od grudnia 2012 roku rodzina Blikle nie ma żadnego wpływu na dokonujące się w firmie przekształcenia" - napisał w 2015 roku na swoim blogu przedsiębiorca.

Na przełomie lat 2012/13 w cukierniach pojawił się inwestor finansowy - fundusz Vertigo (poprzez spółkę Rubin). "Partnerzy Vertigo Investments zainwestowali w A. Blikle w 2012 roku, aby wspólnie z rodziną Blikle zrealizować ambitny program wzrostu firmy, który pozwoli firmie dotrzeć do jeszcze większej rzeszy konsumentów w całej Polsce" - czytamy na stronie internetowej funduszu.

Jak zarabia się na pączkach?

Profesor Blikle w najnowszej "Biznes Klasie" opowiada także o tym, jak i ile da się zarobić na pączkach, wyrobach cukierniczych i kawie.

Myśmy mieli średnią marżę na poziomie 3 proc., pączek miał najwyższą rentowność w stosunku do innych produktów - opowiada były prezes spółki.

- Nasze pączki były produktem premium. One zawsze były małe. Pączek w niektórych cukierniach jest słodką bułką, ja tego nie krytykuję, bo my mieliśmy zupełnie inny model biznesowy - dodał.

Według naszego gościa o sukcesie w tej branży decyduje jakość i smak produktu, znana marka i przede wszystkim lokalizacja. - Z pączkami mieliśmy zawsze strategiczne wyzwanie, bo sprzedawało się ich najwięcej. Nigdy nie sprzedawaliśmy ich na drugi dzień, jeśli produkt został, trafiał do Monaru. Ja miałem swoje metody, żeby oszacować ile zabrakło, bo wówczas traciliśmy najwięcej - dodaje profesor.

Rozmowy z biznesmenami mają premierę w każdą niedzielę o godzinie 17.

W poprzednich odcinkach Łukasz Kijek rozmawiał z Adamem Ringerem z Green Caffe Nero, Władysławem Grochowskim z Grupy ArcheMaciejem Pankiem, prezesem Panek SA. Zachęcamy do subskrybowania kanału.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(123)
WYRÓŻNIONE
Czuć Piniondz
rok temu
Podobnie jak wedel-niejadalne.Tam gdzie wchodzą wielkie fundusze inwestycyjne,nie czuć już żadnego smaku poza chciwością.
wers-all
rok temu
Robię w domu kawę z ekspresu ciśnieniowego, dobra kawa + dobra woda+ dobry ekspres = raj dla podniebienia, kosztuje to mnie wszystko raptem 1,50zł do 2,35zł za jedną kawę espresso, w kawiarni w Polsce12 zł. albo i więcej. W tym roku w kawiarni w Wersalu we Francji za 1 espresso zapłaciłem niecałe 2 Euro, za 3 dni byłem w Kazimierzu Dolnym, ta sama kawa kosztowała mnie ponad 3 Euro. Panowie, gdzie Rzym a gdzie Krym?
Wódz Indian
rok temu
Po raz pierwszy zjadłam pączka od Bliklego na początku lat 90. - 92 lub 93 rok - już wtedy mi nie smakowały. Znałam parę mniejszych cukierni i piekarni, w której można było dostać o niebo lepsze pączki (które uwielbiam od dziecka). Nie rozumiem też fenomenu prof. Blikle jako specjalisty od biznesu rodzinnego. Z tego, co się orientuję trzeba było oddać firmę w obce ręce, bo by padła. I stało się to ponad 10 lat temu. A pan profesor bierze udział w różnych konferencjach jako "specjalista" od firm rodzinnych i turkusowego biznesu ... Kurczę, jak w tym kraju ma być normalnie, jak od lat nic się nie zmienia .... Cały czas promowani są ludzie z układami, nazwiskami, często media robią z nich guru i ekspertów, od spraw, na których tak naprawdę się nie znają. I nie, nie chodzi mi, że człowiek nie ma prawa do błędów... Ma, kryzysy też się zdarzają. Wolałabym jednak posłuchać prawdziwego praktyka biznesu, kogoś, kto wyszedł zwycięsko z trudnej sytuacji w firmie, szanuje pracowników .... Takie osoby promujcie. A nie ekspertów typu Balcerowicz czy Blikle ...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (123)
Olka
8 miesięcy temu
Trzeba dbać o każde polskie przedsiębiorstwo, każdy polski sklepik, każdy polski kapitał. Dlaczego Polacy w Wielkopolsce obronili się przed germanizacją w czasie ponad stuletnich zaborów? Bo wspierali się wzajemnie, działali wspólnie, solidarnie. Mieli świadomość, jak bardzo to jest ważne. Mieli wiedzę, uczyli się i ciężko pracowali. Szanowali siebie nawzajem i tęsknili za własnym państwem, Polską. Na serio. Wiedzieli, co naprawdę jest ważne.
Nick
11 miesięcy temu
Pączki kupuję w rzemieślniczej pączkarni na Żelaznej. Wyroby pod szyldem bohatera wywiadu od kilku lat są nie akceptowane przez moje kubki smakowe. Podobnie jak sztandarowy wyrób Zakładów 22 lipca.
Marks
rok temu
Cóż wszystko parszywieje. Wszedł zagraniczny kapitalista, no to nie po to żeby być, tylko żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy. Zaczęli tłuc masówkę no i po herbacie.
polish farmer
rok temu
Co on ma w klapie marynarki ?
Dareck
rok temu
Jaki on współtwórca? Najwyżej kontynuator tradycji i to jest bardzo wątpliwe, bo oddał w obce ręce. Kasa misiu kasa.
...
Następna strona