Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Prokuratura Regionalna wniosek o aresztowanie Leszka Czarneckiego skierowała już 11 sierpnia. Sprawa jednak do tej chwili była trzymana w ścisłej tajemnicy.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył już nawet termin posiedzenia na 16 października. Prokuratura jednak nie informuje, jakie zarzuty mają zostać ogłoszone biznesmenowi.
O możliwym aresztowaniu Czarneckiego jako pierwsze poinformowało RMF FM. Zatrzymanie Leszka Czarneckiego - jak podała rozgłośnia - nie jest jednak w tej chwili możliwe. Biznesmen przebywa bowiem za granicą.
Informację próbowaliśmy wcześniej potwierdzić w prokuraturze. Telefony jednak milczą. Sprawy komentować nie chce Getin Noble Bank.
- Zgodnie z przyjętą polityką nie komentujemy tego typu spekulacji. Ponadto chciałbym zaznaczyć, iż sprawa ta nie dotyczy bezpośrednio Getin Noble Banku i nie ma związku z jego działalnością - poinformował Artur Newecki, rzecznik GNB.
Dochodzenie dotyczy afery GetBack. Śledczy uznali, że za działanie piramidy finansowej odpowiadać powinni nie tylko twórcy, ale również właściciele banków, które sprzedawały obligacje tej spółki.
A ponieważ takie papiery można było kupić, chociażby za pośrednictwem należącego do Czarneckiego Idea Banku, to biznesmen również ponosi odpowiedzialność za aferę. Tak przynajmniej twierdzi prokuratura.
Przypominali zresztą o tym poszkodowani w aferze GetBacku, którzy w ubiegłym roku powitali Czarneckiego odpowiednimi transparentami, gdy ten składał wyjaśnienia w sprawie afery KNF.
Afera GetBack to również spory wyrzut sumienia dla Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak informowaliśmy w money.pl, bardzo krytycznie na temat działań tych instytucji wypowiedziała się na początku tego roku Najwyższa Izba Kontroli.
"Instytucje państwowe nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodną z prawem działalnością GetBack S.A. oraz podmiotów oferujących i dystrybuujących jej papiery wartościowe. Ich działania były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń oraz nie w pełni rzetelne" - poinformowała NIK.
Przypomnijmy, że głównym oskarżonym w sprawie jest Konrad K., który siedzi w areszcie od dłuższego czasu. To były prezes GetBack, który miał starać się o status świadka koronnego.
Bezwartościowe obligacje spółki nabyło w sumie około 8 tysięcy osób oraz kilkaset firm. Ich straty szacowane są na ponad 2 mld zł.
GetBack zniknął z warszawskiej giełdy dopiero w 2018 roku, gdy władze GPW zorientowały się, że mogą mieć do czynienia z działaniem na zasadzie piramidy finansowej.