W money.pl opisaliśmy historię upadającej spółki Decorproject. W połowie marca firma zapowiedziała, że złoży wniosek o ogłoszeniu upadłości, choć niemal do ostatniej chwili przyjmowała pieniądze od swoich klientów.
Prokuratura sprawdza działania Decorprojectu
Od klientów usłyszeliśmy, że złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zapytaliśmy więc Prokuraturę Okręgową w Warszawie o podjęte kroki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów w Warszawie i jest ono prowadzone w kierunku oszustwa (art. 286 par. 1 k.k.) – odpowiada na pytania money.pl prok. Szymon Banna, rzecznik prasowy warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Przytoczyć tutaj trzeba brzmienie wspomnianego przepisu:
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Należy jednak wyjaśnić, że postępowanie sprawdzające nie toczy się przeciwko konkretnym osobom. Prokuratura na tym etapie sprawdza, czy rzeczywiście doszło do przestępstwa i weryfikuje wszystkie otrzymane informacje i dokumenty.
Firma złożyła wniosek o upadłość
– Obecnie trwa gromadzenie dokumentacji umownej, a także zwrócono się do sądu z wnioskiem o przekazanie kopii dokumentów dołączonych przez tę spółkę do wniosku o upadłość. Ponadto trwa ustalania osób potencjalnie pokrzywdzonych w sprawie – wyjaśnia prok. Banna.
Jak już pisaliśmy, z danych dostępnych na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że wniosek o ogłoszenie upadłości trafił do sądu 4 kwietnia 2024 r. 10 kwietnia ruszyła procedura w tej sprawie.
19 marca spółka poinformowała swoich klientów o tym, że złoży wniosek o ogłoszenie upadłości. "Decyzja ta jest bezpośrednim skutkiem poważnych problemów finansowych, które są skutkiem nieuczciwych działań jednego z naszych największych kontrahentów" – uzasadniała.
Kilkadziesiąt osób zostało na lodzie
Jak pisaliśmy w money.pl, co najmniej kilkudziesięciu klientów firmy zostało na lodzie. Klienci wpłacili pieniądze spółce, lecz ta albo nie zakończyła prac, albo w ogóle ich nie rozpoczęła. Poszkodowani skrzyknęli się w mediach społecznościowych. Jedna z grup liczy obecnie ponad 130 członków. Wspólnie starają się nagłośnić swoją historię i poszukują kolejne ofiary praktyk firmy, jak również dalszych możliwości rozwiązania tej sytuacji.
45 tys. zł to dla mnie ogromne pieniądze. W związku z tym, że zostałem oszukany, a robót u mnie w mieszkaniu w ogóle nie rozpoczęto, to musiałem na szybko znaleźć jakąkolwiek ekipę, która by mi chociaż łazienkę zrobiła. Nie stać mnie po raz drugi na zapłatę za wykończenie całego mieszkania, szczególnie że obecnie wynajmuję inne w Warszawie. Przeprowadzę się więc do lokalu, w którym będzie tylko WC. Zjeść się jeszcze da na mieście, ale umyć się to już jest znacznie trudniej –opowiedział money.pl jeden z poszkodowanych.
Spółka wydała oświadczenie
Próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami spółki. Choć pierwotnie jedna z osób była chętna z nami porozmawiać, to ostatecznie zrezygnowała. Swoją odmowę wytłumaczyła trwającym postępowaniem upadłościowym przed sądem. Odesłała nas też do oświadczenia prezeski spółki. Ponownie padły w nim słowa o "nieuczciwym kontrahencie", który nie wywiązał się z umowy i nie zapłacił za "wykonane prace".
Znaleźliśmy się tym samym w gronie pokrzywdzonych, razem z naszymi klientami i dotychczasowymi partnerami biznesowymi – czytamy.
Dalej zaznacza, że nie może podać danych kontrahenta z uwagi na "rygorystyczne zapisy dotyczące poufności". Zapewnia jednak, że doprowadzi go do odpowiedzialności za obecną sytuację nawet na drodze sądowej.
"Trwa zbieranie i zabezpieczanie dowodów na potrzeby postępowania sądowego oraz podejmujemy wszelkie możliwe kroki prawne mające na celu wyegzekwowanie środków od nieuczciwego kontrahenta, który, nie wywiązując się z umowy, naraził mnie na utratę zdrowia, a firmę oraz państwa na utratę środków finansowych" – podkreśla prezeska Decorprojekt Anna Sadowska-Wójcik.
Aktualizacja artykułu, listopad 2024 r.:
Firma Decorproject w informacjach przekazanych Money.pl poinformowała, że "rzeczywista przyczyna utraty płynności finansowej wynikała bezpośrednio z kontraktu z firmą Hochtief, który nie został opłacony" - chodzi o inwestycję Towarowa Towers w Warszawie. Decorproject wskazuje, że:
- "Przepisy umowne zmuszały Decorproject do uregulowania wynagrodzenia pracowników na budowie, mimo że spółka nie otrzymała wynagrodzenia od głównego inwestora";
- "efektem powyższego był wpływ na klientów indywidualnych, którzy czekali na odbiór swoich materiałów, przy czym ilość poszkodowanych była standardową liczbą umów, jakie obsługiwała spółka od ponad 10 lat w jednym czasie";
- "Klienci w większości zawarli porozumienia w zakresie wysokości poniesionych strat i nie zostały one rozwiązane przez żadnego z klientów, które pozwoliły spółce oszacować straty i uwzględnić je w pozwie w formie żądanej kwoty odszkodowania, a wysokość strat jest niższa niż wartość kontraktu z firmą Hochtief";
- Decorproject złożył pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie, żądając zapłaty należnego wynagrodzenia wraz z odsetkami, kaucji umowny i odszkodowania w wysokości zawierającej w sobie wszystkie rozszczenia poszkodowanych klientów - łącznie wartość przedmiotu sporu to ponad 21 mln zł;
- spółka ujawniła osobę "nieuczciwego kontrahenta" w ramach procedury z ustawy o ochronie sygnalistów.
W październiku 2024 r. prezes Decorproject stwierdziła we wpisie na LinkedIn, że doszło w kontrakcie z Hochtief do "wyłudzenia":
"Zmuszono nas do napraw frontów poprzednich za własne środki, obiecując zapłatę i podwyżki, które nigdy nie zostały wypłacone. Hochtief Polska zablokowała ustawowo zagwarantowane uzyskanie zapłaty solidarnej od Inwestora, wykorzystując w tym celu klauzule poufności i wzywając do "zaprzestania naruszeń", podając jako przykład takiego naruszenia kontakt z inwestorem.
Przywłaszczenie majątku: w ramach działań odwetowych Hochtief Polska zataiła posiadanie naszych materiałów budowlanych przed Tymczasowym Nadzorcą Sądowym, co miało wpływ na oddalenia wniosku o upadłość i konieczność złożenia nowego wniosku.
Wzywam inwestora do natychmiastowego uruchomienia zatrzymanych środków umownych w wysokości 5 milionów złotych, które są kluczowe dla naprawienia szkód wyrządzonych podwykonawcom.
Ostrzegam wszystkich współpracujących z Hochtief Polska S.A.: firma działa na szkodę swoich partnerów, stosując manipulacje i blokując mechanizmy prawne służące sprawiedliwym rozliczeniom.
Nie możemy pozwolić, aby takie praktyki były akceptowaną normą w naszej branży. Oczekuję podjęcia natychmiastowych działań naprawczych i uczciwego rozliczenia wobec poszkodowanych" - napisała prezeska Decorproject na LinkedIn.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl