Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że śledztwo zostało wszczęte 10 maja. Zawiadomienie złożyła Fundacja Zbiorów im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie - czytamy w Onecie. Czego dotyczy sprawa?
W marcu w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok, zgodnie z którym obecny wiceminister spraw zagranicznych, poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski musi zwrócić około 13 mln zł z odsetkami fundacji, która opiekuje się majątkiem Andrzeja Ciechanowieckiego. Był to wybitny historyk sztuki, prywatnie jest chrzestnym Władysława Teofila Bartoszewskiego - informuje portal.
Jak czytamy, Ciechanowiecki zrobił karierę za granicą i dorobił się sporego majątku. Pracował m.in. w szwajcarskim Credit Suisse. W pewnym momencie poprosił Bartoszewskiego go o pomoc w inwestowaniu pieniędzy. Ten zakupił za pieniądze założonej przez Ciechanowieckiego fundacji trzy apartamenty w Warszawie. Koszt inwestycji to 7 mln zł.
Apartamenty zostały wynajęte, a Bartoszewski przelewał chrzestnemu zarobione pieniądze. Ciechanowiecki był przekonywał, że jest właścicielem mieszkań. W 2009 r. odkrył jednak, że to nieprawda. Nieruchomości są zarejestrowane na spółkę założoną przez Bartoszewskiego i jego żonę na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych - podaje Onet.
Sprawa trafiła do sądu. Sąd pierwszej instancji uznał, że Ciechanowiecki wiedział, że mieszkania są zakupione na spółkę ze względów podatkowych. Sąd apelacyjny jednak wyrok uchylił i sprawa zaczęła się od nowa.
Z oświadczenia majątkowego zniknął dworek
Tymczasem, jak informuje Onet, z oświadczenia majątkowego posła w 2021 r. nagle zniknął podwarszawski dworek. Polityk przepisał dom na swoją żonę, a ta - na córki. Z najnowszego oświadczenia wynika, że poseł ma 765 zł oszczędności, akcje Santander S.A. za 1386 funtów i mercedesa z 2016 r. wartego 128 tys. zł. Nieruchomości nie ma.
W marcu 2024 r. sąd przyznał rację fundacji Ciechanowieckich i nakazał Bartoszewskiemu zwrot 13,2 mln zł. Fundacja podejrzewa, że Bartoszewski przepisał majątek na rodzinę, by nie można było ściągnąć z niego zasądzonych kwot. Zawiadomiła w tej sprawie prokuraturę - wynika z ustaleń Onetu.
- Żadnych komentarzy na ten temat - kwituje w rozmowie z portalem polityk.