Do kradzieży laptopa doszło 5 listopada. Jednak informacja o wycieku danych dotarła do studentów dopiero po kilku dniach.
Był to laptop prywatny. Pracownik kopiował dane z naruszeniem przepisów i zasad uczelni. Były tam m.in. numery PESEL, dowodów osobistych i adresy.
Dane pochodziły z postępowań rekrutacyjnych z przynajmniej 5 lat. Poszkodowanych może być nawet 70 tys.
Prokuratura będzie teraz przesłuchiwać świadków. Niewykluczone, że postawi komuś zarzuty związane z nielegalnym kopiowaniem danych.
Kontrolę wszczął też Urząd Ochrony Danych Osobowych, który sprawdza, czy dane studentów uczelnia przechowuje i przetwarza zgodnie z przepisami RODO.
Studenci zapowiedzieli pozew zbiorowy przeciwko SGGW.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl