"Gazeta Wyborcza" informuje, że poznańska prokuratura wycofała się z pomysłu lustracji trzech rachunków bankowych Romana Giertycha, które adwokat posiada w różnych bankach. Prześwietlenie kont adwokata miało być elementem śledztwa dotyczącego wyprowadzenia ponad 92 mln złotych z firmy deweloperskiej Polnord.
Śledczy chcieli zapoznać się z bankowymi transakcjami adwokata z lat 2019-2020. Śledztwo natomiast dotyczy lat 2011-2015. Jak ustalili dziennikarze gazety, jeden z banków miał już przekazać żądane dane prokuraturze.
"Wyborcza" wysłała zapytania w tej sprawie do poznańskiej prokuratury w ubiegłym tygodniu. Nie otrzymała odpowiedzi do momentu publikacji artykułu.
Śledztwo od początku nie układało się tak, jak mogłaby tego oczekiwać prokuratura. Roman Giertych zemdlał podczas przeszukania jego willi w Józefowie i został wyprowadzony na noszach. Działo się to 15 października 2020 roku.
Szczegóły opinia publiczna poznała dopiero następnego dnia. Biznesmen Ryszard Krauze, adwokat Roman Giertych i 12 innych osób usłyszały zarzuty dot. przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty ok. 92 mln złotych. Prokuratura zarzuciła im również wyrządzenie firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także pranie brudnych pieniędzy. Grozić im za to mogło do 10 lat więzienia.
Zarzuty wspomniane osoby usłyszały w piątek 16 października 2020 roku, a już dzień później poznański sąd podjął decyzję o tym, że Ryszard Krauze i czterech innych podejrzanych nie będą aresztowani. Z czasem sąd odmówił aresztowania wszystkich podejrzanych.
Z przypadkiem Romana Giertycha wiąże się jeszcze inna kwestia: w momencie, kiedy odczytywano mu zarzuty, adwokat leżał nieprzytomny na szpitalnym łóżku. Nie mógł się zatem do nich odnieść, co również zakwestionował sąd. Nieskuteczne postawienie zarzutów oznacza, że nie można mówić o osobie podejrzanej.
Adwokat Jakub Wende, który jest obrońcą Giertycha, w rozmowie z "Wyborczą" ocenił, że skoro Giertych nie jest podejrzanym, to prokurator przed uzyskaniem dostępu do rachunku bankowego musi wystąpić o zgodę sądu.
- Prokurator musiał zatem zgodzić się z naszą argumentacją, że Roman Giertych nie jest podejrzanym - mówi Wende, cytowany przez "GW".
W sądzie czeka na rozstrzygnięcie zażalenie obrońców Giertycha. Domagają się oni, by ocenił zasadność, legalność i prawidłowość zatrzymania Giertycha przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego.