Niecałe 40 proc. ankietowanych było temu przeciwnych. Najbardziej pożądane są komunikaty o ofercie lub o promocjach pochodzących od aptek. Na drugim miejscu są wiadomości od kin, a na trzecim – od gastronomi. Konsumentom najmniej zależy na powiadomieniach o usługach telekomunikacyjnych, dotyczących bieżącego działania obiektu, a także na informacjach od branży turystycznej.
Aż 85 proc. ankietowanych nie zna pojęcia geofencingu. Jak zauważa Andrzej Wojciechowicz, ekspert Komisji Europejskiej, to narzędzie jest stosowane nie tylko w handlu, ale też w innych obszarach wirtualnej rzeczywistości, np. jako usługa lokalizacji znajomych w serwisach społecznościowych.
Jednak sam termin może brzmieć nieco obco dla użytkowników urządzeń mobilnych. Musimy też pamiętać o tym, że jest to mechanizm skrojony na potrzeby marketingu dla firm. Udzielają one tylko nakazanych prawem informacji podczas instalacji stosownych aplikacji. Słowo nie ma znaczenia. Liczą się finalne efekty.
Zobacz także: Wiedzą o tobie wszystko. Jak sklepy śledzą smartfony klientów?
– Usługi lokalizacji często kojarzą się ze śledzeniem pozycji GPS. Natomiast geofencing działa w ten sposób, że po wejściu użytkownika na dany teren, aplikacja mobilna ma możliwość wykonania określonego działania. Najczęściej jest to wyświetlenie wiadomości push. To może spełniać oczekiwania osób, które dbają o swoją prywatność. Brak znajomości terminu nie stanowi problemu dla branży handlowej, ale warto informować Polaków, czym tak na prawdę jest geofencing – mówi dr Krzysztof Łuczak z firmy technologicznej Proxi.cloud.
W trakcie realizacji badania, po wyjaśnieniu ww. pojęcia, ankieter zapytał konsumenta, czy chciałby otrzymywać na swój telefon, za pomocą geofencingu, dodatkowe informacje zaraz po wejściu do galerii. Ankietowani byli dość podzieli, z lekką przewagą na tak – 48 proc.
Czytaj także: Zakupy jak serial. Polacy żyją od promocji do promocji
Przeciwnych takiemu rozwiązaniu było 37 proc. Dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni obserwator rynku retailowego, uważa, że blisko 50 proc. przekonanych osób to bardzo dobry wynik. W praktyce zakupowej i komunikacyjnej użyteczność oraz wiarygodność tego instrumentu może tylko się polepszyć, więc ów wskaźnik będzie rósł.
– Można wnioskować, że prawie połowa badanych jest już świadoma korzyści, które niesie komunikacja marketingowa w centrum handlowym za pośrednictwem smartfonów. W mojej ocenie, również ten wynik będzie się poprawiał. Duży wpływ na tempo zmian będą miały działania samych galerii. Powinny być one skoncentrowane na dostarczeniu użytkownikom realnej wartości z takiego kontaktu, np. kuponów rabatowych czy też innych benefitów – podpowiada dr Łuczak.
Było też trochę niezdecydowanych osób, tj. 12 proc. Dr Faliński przewiduje, że dobrze wykorzystywany instrument w połączeniu z atrakcyjnymi promocjami na zakupy zmieni niepewność w zaufanie do geofencingu.
Z kolei Andrzej Wojciechowicz dodaje, że brak zdania może wynikać z niepełnego zrozumienia tematu. Podobnie może być z przeciwnikami geofencingu. Popularyzacja korzyści płynących ze stosowania różnorodnych aplikacji powinna w sposób pośredni przekonać użytkowników do tego rozwiązania.
– Z analizy wynika również, że tylko 3 proc. badanych w ogóle nie korzysta z telefonu w centrum handlowym. Dla galerii oznacza to, że powinny absolutnie wykorzystywać smartfony do kontaktów z klientami. 97 proc. użytkowników tak elastycznego i często wykorzystywanego narzędzia to oczywista podpowiedź. Należy inwestować w aplikacje, SMS-y i reklamy geofencingowe – radzi dr Faliński.
Jeżeli już konsumenci mieliby dostawać jakieś komunikaty, to najchętniej od aptek – 22 proc., następnie od kin – 18 proc., od gastronomi – 14 proc., a także od sklepów z ubraniami – 12 proc. Według Andrzeja Wojciechowicza, te wyniki w szczególności świadczą o sile i efektywności kampanii reklamowych przemysłu farmaceutycznego. Sprzedaż suplementów w naszym kraju przebija wszystkie rynki europejskie.
Generalnie badani wybrali obszary aktywności, z których zwykle korzystają w galeriach. Zakupom często towarzyszą wizyty w restauracjach i kinach. Jednak ww. branże nie reklamują się tak intensywnie, jak FMCG. To wyraźny sygnał o luce komunikacyjnej dla wymienionych operatorów.
– Najmniejszym zainteresowaniem cieszą się oferty i promocje telekomunikacyjne – 1 proc., komunikaty o bieżącym działaniu samej galerii – 1 proc., a także informacje od branży turystycznej – 3 proc. Konsumenci nie są też specjalnie otwarci na powiadomienia o promocjach na obuwie – 4 proc., czy na sprzęt elektroniczny i AGD – 4 proc. Geofencing zawęża potrzeby klienta do tych, które może zrealizować w danym miejscu. Będąc w centrum handlowym bardziej koncentruje się na innych rzeczach niż na abonamencie telefonicznym czy zagranicznych wyjazdach – analizuje dr Faliński.
Czytaj także: Znana marka znika z Polski
Jak podsumowuje ekspert z Proxi.cloud, oferty turystyczne czy sprzęt AGD nie są sprawami pierwszej potrzeby. Konsumenci chcą otrzymywać najważniejsze dla nich informacje. Nie kupują co tydzień elektroniki, telefonów, wycieczek czy nawet butów. Inaczej jest np. z apteką, która często stanowi stały punkt odwiedzin. Z obserwacji rynku wynika przecież, że ceny suplementów często znacznie różnią się między sobą. Niektórzy klienci stale je sprawdzają i dlatego chcą otrzymywać informacje o aktualnych promocjach na tego rodzaju produkty.
Badanie zostało zrealizowane przez firmę technologiczną Proxi.cloud we współpracy z brytyjską spółką doradczą UCE GROUP LTD. Działania były prowadzone na terenie 10 dużych miast, a także 11 średnich i mniejszych miejscowości. Łącznie przeprowadzono 846 wywiadów bezpośrednich w 126 galeriach. W ankiecie wzięło udział 58 proc. kobiet i 42 proc. mężczyzn, w wieku od 18. do 49. roku życia.