Wizerunki działaczy rolniczych, którzy brali udział w proteście w środę rano, ale nie zostali jeszcze rozpoznani, są opublikowane na stronie Komendy Stołecznej Policji.
"Czy rozpoznajesz te osoby?" - pyta policja. Zdjęcia pochodzą z miejskiego monitoringu.
Podczas protestu policji udało się zatrzymać tylko osiem osób, które zwolniono po postawieniu im zarzutów chuligańskiego zakłócania spokoju, tamowania ruchu i zanieczyszczania drogi.
Teraz rolnikom z Agrounii, którzy nie tylko rozrzucili na ulicy świnie, obornik i jabłka, ale także palili słomę i opony, grożą kolejne zarzuty. Policja w piątek przyjęła od Zarządu Dróg Miejskich wniosek o ściganie karne sprawców zniszczenia bitumicznej nawierzchni jezdni w miejscu odbywania się protestu.
Jak informuje policja, straty oszacowane zostały na prawie 34 tysięcy złotych. Tymczasem jeszcze w czwartek money.pl poinformował, że łączne koszty zostały przez ZDM oszacowane na 180-190 tys. zł. Skąd ta różnica?
Okazuje się, że policja nie podała w komunikacie wszystkich kosztów, o których poinformował ją przedstawiciel ZDM. Karolina Gałecka, rzecznik prasowy ZDM, wyjaśnia money.pl, że 34 tys. zł to straty materialne w infrastrukturze drogowej, a kolejne 150 tys. zł to koszty przygotowania projektu organizacji ruchu i materiałów.
- Razem daje to kwotę 184 tys. zł. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Policja podała w komunikacie tylko i wyłącznie straty materialne - wyjaśniła Gałecka.
W czwartek przedstawicielka ZDM poinformowała nas, że po przeprowadzonej kontroli okazało się, że została zniszczona warstwa ścieralna nawierzchni jezdni, oznakowanie poziome, częściowo również zniszczono krawężniki na placu.
Tomasz Demiańczuk, rzecznik warszawskiego ratusza zajmujący się infrastrukturą miejską, powiedział money.pl, że ostateczna decyzja, czy ratusz pociągnie uczestników protestu o zwrot kosztów, zapadnie w najbliższy poniedziałek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl