Ottawa w niedzielę wprowadziła stan wyjątkowy. To reakcja na paraliżujące miasto protesty przeciwników szczepień i osób niezgadzających się z obostrzeniami covidowymi. Burmistrz kanadyjskiej stolicy Jim Watson ogłosił stan wyjątkowy w niedzielę po południu czasu lokalnego. Jak wskazał, obecna sytuacja w Ottawie to "najpoważniejszy kryzys, z jakim kiedykolwiek miasto miało do czynienia".
"Wprowadzenie stanu wyjątkowego odzwierciedla poważne niebezpieczeństwo i zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców stwarzane przez ustawicznie trwające demonstracje, a także wskazuje na potrzebę wsparcia innych szczebli administracji" - przekazały władze Ottawy w komunikacie.
Stan wyjątkowy to odpowiedź na protesty "kordonu wolności", jak określają siebie proepidemicy. Policja obwiniana jest o brak wystarczających reakcji na problemy pojawiające się w związku z licznymi demonstrantami. Policja obwiniana jest za dopuszczenie do "okupacji" miasta — jak demonstracje nazwał premier Ontario Doug Ford.
Protesty paraliżują kraj
Mundurowi zapowiedzieli, że osoby pomagające demonstrantom będą aresztowane. Jak wskazują kanadyjskie media, wielokrotnie dochodziło do przekazywania manifestującym kanistrów z benzyną. Służyły one do zatankowania zaparkowanych na ulicach Ottawy ciężarówek, które mają cały czas włączone silniki, by ogrzewać kabiny kierowców.
Protesty w Ottawie rozpoczęły się 10 dni temu. Wydarzenia mają jednak charakter ogólnokrajowy. Protesty dotyczą prawa zabraniającego przekraczania niezaszczepionym kierowcom granicy. Przepisy zostały uchwalone w Kandzie i Stanach Zjednoczonych.
Swoje poparcie dla protestujących wyraził m.in. Elon Musk. Manifestacje są sprawą, która zajmuje najwyższe władze Kanady. Premier kraju Justin Trudeau wskazał, że manifestanci "to skrajna, niewielka grupa ludzi. Poglądy, które wyrażają, są niedopuszczalne i nie reprezentują punktu widzenia Kanadyjczyków, którzy wspierają siebie nawzajem i wiedzą, że kierowanie się nauką i zwiększanie ochrony każdego z nas to najlepsza droga, by zabezpieczyć nasze wolności, prawa i wartości".
Kanadyjczycy szeroko popierają nakaz szczepień – prawie 83% kwalifikującej się populacji jest w pełni zaszczepionych. Niedawny sondaż przeprowadzony przez Abacus Data sugeruje, że 68% Kanadyjczyków uważało, że mają "bardzo mało wspólnego" z protestującymi, a 32% stwierdziło, że "ma wiele wspólnego" z kierowcami ciężarówek.