W Katowicach trwają rozmowy pomiędzy przedstawicielami Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS) i z delegacją rządową. Negocjacje dotyczą przyszłości górnictwa i energetyki.
W czwartek późnym popołudniem rozpoczęła się kolejna runda rozmów. Wcześniej strony ustaliły już, że transformacja polskiego górnictwa ma odbywać się na wzór tej przeprowadzonej w Niemczech, czyli przez wiele lat.
Spór dotyczy tego, czy graniczną dla górnictwa i energetyki węglowej datą ma być 2060 rok - jak chcą związkowcy, czy rok 2050, jak proponuje strona rządowa.
Mimo postępów w negocjacjach, związkowcy nie odwołują zaplanowanej na piątkowe popołudnie manifestacji w Rudzie Śląskiej. Na razie nikt nie odwołuje też podziemnego protestu, który rozpoczął się w poniedziałek, gdy minął termin ultimatum, jakie górnicy postawili premierowi Morawieckiemu.
Według związków transformacja Śląska powinna być rozłożona na około 40 lat. Strona społeczna oceniała wcześniej, że realizacja projektowanej przez resort klimatu polityki energetycznej oznaczałaby zamknięcie kopalń węgla kamiennego do 2036-37 r., co przyniosłoby - jak oceniają związkowcy - katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze.
Związkowcy kwestionowali założenia polityki energetycznej dotyczące tempa odchodzenia od węgla czy inwestowania w energetykę gazową. Domagają się także wsparcia dla bezemisyjnych technologii węglowych.