Przez Warszawę przeszły dzisiaj dwie manifestacje, które zorganizowały NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Związkowcy z obu centrali spotkali się przed budynkiem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej.
Związkowcy zarzucają rządowi m.in. łamanie zasad współpracy ze stroną związkową. Sprzeciwiają się też niezrozumiałym - w ich ocenie - restrukturyzacjom poszczególnych zakładów pracy oraz łamaniu praw pracowniczych.
Górnicy i pracownicy energetyczni przedstawili rządzącym szereg postulatów. Oczekują m.in. szczegółów planu wydzielenia ze spółek energetycznych zakładów opartych na węglu i skupienia ich w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) oraz podjęcia konkretnych działań, zmierzających do stworzenia nowych miejsc pracy w miejsce utraconych na skutek transformacji energetycznej.
- Dokończenie Nord Stream 2, przyblokowanie Baltic Pipe, zamknięcie kopalni w Turowie... Za chwilę każą zamykać kopalnie JSW, bo im też będą przeszkadzać przy granicy. To jest sytuacja niedopuszczalna. Dlatego to jest ostrzeżenie dla KE: precz z waszymi łapami od polskiej gospodarki, od polskich pracowników. Żyjemy w państwie narodowym, a nie jesteśmy kolonią państwa niemieckiego - mówił przewodniczący "S" Piotr Duda, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Zwrócił się również bezpośrednio do rządzących. Piotr Duda stwierdził, że "nie może być tak", że rząd walczy "dzisiaj z tymi, którzy pomogli wam dojść do władzy".
Na ręce przedstawicieli KE protestujący złożyli petycję. "Orzeczenie natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla w kopalni Turów budzi ogromny niepokój społeczny. Godzi ono w bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju oraz nie uwzględnia negatywnych skutków społecznych. Zamknięcie kopalni w sposób opisany w postanowieniu spowoduje nieodwracalną tragedię dla dziesiątek tysięcy polskich rodzin oraz zaburzy bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju" - czytamy w dokumencie.
Sasin: my rozmawiamy, a nie strzelamy jak nasi poprzednicy
Manifestanci następnie ruszyli w kilkuosobowych grupkach przed siedzibę Ministerstwa Aktywów Państwowych, którym zarządza wicepremier Jacek Sasin. Szef MAP wyszedł do związkowców.
- Ulica nie jest miejscem do rozmów - stwierdził Jacek Sasin. - Ale my jak się spotykamy ze związkami na ulicy, to rozmawiamy, a nie strzelamy jak nasi poprzednicy - dodał.
Związkowców przekonywał, że nadchodzące zmiany w górnictwie i energetyce wynikają "nie z naszego widzimisię, tylko tego, co wokół Polski się dzieje". Według wicepremiera bodźcem do zmian są m.in. Europejski Zielony Ład i polityka klimatyczna UE.
- Nie wyobrażamy sobie absolutnie czegoś takiego, że te zmiany będziemy wprowadzać bez rozmowy, bez dialogu i bez porozumienia społecznego - zapewnił protestujących Jacek Sasin i przypomniał, że rząd podpisał już porozumienie z przedstawicielami sektora górnictwa kamienia kamiennego.
- Podpisaliśmy umowę społeczną. Tak samo będziemy rozmawiać z energetykami - bo mamy też projekt, o którym chcemy rozmawiać - i na pewno żadnych rozwiązań nie wprowadzimy, jeśli będzie opór czy negacja ze strony związków [zawodowych - PAP] - wyjaśnił Jacek Sasin.
Protest górników ruszył przed siedzibę premiera
Również wicepremier i minister aktywów państwowych otrzymał na swoje ręce petycję związkowców. Sama manifestacja natomiast ok. godziny 14 przeniosła się przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, gdzie także złożyli petycję.
Piotr Duda zwrócił się bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego. Przypomniał, że był on kiedyś w Solidarności Walczącej i powinien o tym pamiętać, gdy będzie negocjować warunki transformacji górnictwa w Brukseli.
Przed godziną 15 manifestacja została zakończona. Demonstranci powoli rozchodzili się w różnych kierunkach.
MAP reaguje
Na reakcję resortu aktywów państwowych nie trzeba było długo czekać. Wiceszef MAP Artur Soboń poinformował, że w czwartek mają się odbyć spotkania trójstronne "w zakresie energetyki i górnictwa węgla brunatnego".
Dowiedz się: Kopalnia Turów. Czechy chcą kary dla Polski
- Tam będziemy rozmawiać o programie dla energetyki, czyli Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego - przekazał wiceminister.
Ministerstwo Aktywów Państwowych przedłożyło do konsultacji projekt dokumentu "Transformacja sektora elektroenergetycznego w Polsce. Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych ze spółek z udziałem Skarbu Państwa". Jak wskazał MAP, tym samym rusza proces zmierzający do wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych, które należą do Skarbu Państwa.
Projekt zakłada, że do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego trafią aktywa związane z wytwarzaniem energii z węgla od PGE, Tauronu i Enei. Ministerstwo informowało, że nastąpi integracja nabytych aktywów w jednej grupie kapitałowej, będącej spółką ze 100-procentowym udziałem Skarbu Państwa, funkcjonującej według zasad Kodeku spółek handlowych. Właścicielem aktywów będzie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).