Związkowcy apelują do pracowników sieci handlowych, by jak najliczniej zjechali na listopadowy protest do stolicy.
- Jeśli chcemy, żeby praca w sklepach zmieniła się na lepsze, nasz protest musi być głośny i liczny. Nikt nie rozwiąże naszych problemów za nas. Im będzie nas więcej, tym silniejszy będzie nasz głos - mówią związkowcy, cytowani przez portal dlahandlu.pl. - Nie możemy dłużej zgadzać się na przeciążenie pracą, na niskie wynagrodzenia, na pracę po kilkanaście godzin dziennie siedem dni w tygodniu. Musimy pokazać nasze niezadowolenie - dodają.
Coraz więcej obowiązków, pensja ta sama
Jak informuje portal, "Solidarność" zapewnia bezpłatny dojazd na protest w Warszawie. 4 listopada pracownicy handlu zbiorą się pod siedzibą Polskiej Organizacji Usług i Handlu.
Czego się domagają? Przede wszystkim podwyżek wynagrodzeń. Podkreślają, że pracodawcy ciągle dokładają im obowiązków, za które nie otrzymują wyższych pensji. Z tego powodu doświadczeni pracownicy rezygnują z pracy, a młodzi ludzie nie garną się do pracy w branży handlowej.
Zakaz handlu czyli farsa
Jak czytamy na stronie dlahandlu.pl, związkowcy walczą także o zwiększenie obsady sklepów, bo "obecnie obowiązki, które kiedyś wykonywały 2-3 osoby, spoczywają na barkach jedego pracownika".
Chcą także niedziel wolnych od pracy. Jak wielokrotnie pisaliśmy, wprowadzony trzy lata temu zakaz handlu, zupełnie się nie sprawdził. Kolejne sieci obchodziły przepisy aż w końcu zakaz stał się kompletną fikcją.
Rząd zaostrzył ustawę zakazującą handel w niedziele, ale przepisy wejdą w życie dopiero od nowego roku. Handlowcy chcą, by nowe przepisy obowiązywały już teraz.
Przypomnijmy. Nowela przewiduje uszczelnienie zakazu handlu w niedziele tak, by nie omijały go sklepy świadczące usługi pocztowe. Zgodnie z projektem funkcjonować w niedziele będą mogły tylko te placówki, które wykażą, że rzeczywiście zajmują się przede wszystkim usługami pocztowymi, a nie handlem detalicznym - przychody z usług pocztowych będą musiały stanowić ponad 50 proc. pozostałych przychodów danej placówki.