"Dość pracy za grosze, żądamy godnych płac", "Te pieniądze nam się po prostu należą", "Stop zamrożeniu płac", "Bez nas sądy nie istnieją" - to tylko niektóre haseł z jakimi protestujący pracownicy sądów wyszli na ulice.
Manifestacja została również zorganizowana w Warszawie. Ruszyła o godzinie 10:30 i skierowała się pod Sejm. Protest jest zaplanowany do godz. 15.
- Dzisiaj pracownicy sądów i prokuratur zmuszeni bardzo złą sytuacją finansową i sytuacją, jeśli chodzi o warunki pracy, przyszli, aby protestować - mówiła na konferencji prasowej przed protestem przewodnicząca KNSZZ "Ad Rem" Justyna Przybylska.
Jak dodała, "od wielu lat pracownicy sądów i prokuratur, jako grupa zawodowa, są w zamrożeniu".
Wśród głównych postulatów protestu wymieniono: wskaźnikową podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 12 proc. w 2022 r. dla każdego pracownika.
Przewodniczący ZZPiPP prok. Jacek Skała powiedział, że manifestanci nie domagają się podwyżek tylko waloryzacji płac.
- Jest ogromna inflacja, która powoduje spadek realnej wartości wynagrodzeń bo de facto mamy do czynienia z zamrożeniem. To co proponuje dziś rząd, czyli 4 proc. waloryzacji, nie rekompensuje spadku wartości wynagrodzeń - zaznaczył.
Kolejnym z postulatów jest nowelizacja przepisów o pracownikach sądów i prokuratury wprowadzającą powiązanie wynagrodzeń tej grupy zawodowej ze średnią płacą w gospodarce, a także zwiększenie ilości etatów urzędników i pracowników w liczbie zapewniającej sprawne funkcjonowanie sądownictwa i prokuratury.
Protestujący domagają się też przygotowania projektu ustawy o modernizacji prokuratury zawierającej element podniesienia konkurencyjności wynagrodzeń oraz zobowiązanie ministra sprawiedliwości do "natychmiastowego podjęcia realnych i konkretnych działań w celu wykorzenienia mobbingu w sądach".