Pracownicy sądów nie zgadzają na zaproponowane im warunki. – To jałmużna – mówią. Znów wyszli na ulice protestować. Manifestują w kolejnych miastach.
Przez ostatnie tygodnie pracownicy sądów masowo przechodzili na zwolnienia lekarskie, czym skutecznie paraliżowali pracę sądów.
Jak wskazuje Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Ad Rem”, policzył, że praca sparaliżowana jest w co najmniej 109 sądach w kraju. Zdaniem przedstawicieli Związku, może być ich jeszcze więcej. Jak szacują, protesty mogą odbywać się w nawet 200 sądach.
Na zwolnieniu są asystenci sędziów, protokolanci i pracownicy sekretariatów. Ci, którzy stawiają się do pracy, wykorzystuję przerwę 15-minutową, aby manifestować przed gmachami sądów.
Ministerstwo sprawiedliwości zawarło ze związkami zawodowymi porozumienie o podwyżkach dla pracowników sądów – ogłosiły we wtorek media.
Przed świętami wszyscy pracownicy sądów, niezależnie od funkcji i stanowiska, mieli otrzymać 1000 zł brutto nagrody. Natomiast od nowego roku każdy pracownik otrzyma podwyżkę wynagrodzenia - 200 zł brutto.
- Tysiąc złotych nagrody to jałmużna, a nie uznanie naszych postulatów – komentowała na łamach money.plpracownica sekretariatu sądu.
Jak zapowiedzieli protestujący, manifestować będą w czwartek i piątek. Jeśli nic się nie zmieni, akcje będą prowadzone również w styczniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl