Poprzedni szef NIK, a obecnie niezależny senator-elekt Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z TOK FM odniósł się do powyborczej sytuacji w Senacie. Zapewnił, że nie prowadzi rozmów z PiS w sprawie zostania wicemarszałkiem Izby Wyższej czy zasilenia tej opcji politycznej. Co do powołania klubu niezależnych senatorów, Kwiatkowski podkreślił, że rozmawiają między sobą i istnieje szansa na sformalizowanie współpracy. Potwierdził tym samym, że może powstać koło niezależnych senatorów.
Kwiatkowski poruszył też kwestię protestów wyborczych zgłoszonych przez PiS. - Głos nieważny to również pusta karta, co często obywatele robią świadomie. Wielu ludzi mówiło mi, że gdybym ja nie startował jako niezależny, tylko z jakiegoś klubu, to by na mnie głosu nie oddali - powiedział. - Niech PiS przeczyta dokładnie ordynację wyborczą, która mówi, że podstawą do złożenia protestu jest złamanie zasad tej ordynacji. Takie uzasadnienie mają na przykład protesty złożone przez Koalicję Obywatelską - stwierdził.
- Nie może być prawa łamiącego konstytucję, prawa łamiącego zasady Unii Europejskiej i tym chce się zająć, pracując jako senator - podkreślił Kwiatkowski. Był też pytany o sytuację w służbie zdrowia. - Pieniędzy na opiekę zdrowotną dla nas, obywateli, jest mniej, a nie więcej, mimo rozwoju gospodarczego. Tym też chcę się zająć. I tym, by zwiększać nakłady finansowe na wszystkie te obszary życia, które są niedofinansowane - dodał senator.
Co do wyboru marszałka Senatu, Kwiatkowski powiedział, że musi być to człowiek, który będzie przestrzegał zasad panujących w tej Izbie, jednak podkreślił, że można wymienić 99 nazwisk, poza jego, bo on nie pretenduje do tego stanowiska
Afera Banasia
Karolina Lewicka z TOK FM zapytała też Krzysztofa Kwiatkowskiego o Mariana Banasia. A właściwie o kwestię związaną z tym, że mimo szumu wokół obecnego szefa NIK, związanego z aferą dotyczącą jego oświadczeń majątkowych, nadal spora grupa Polaków nawet nie wie, kim jest Banaś. Kwiatkowski stwierdził, że może to wynikać z tego, iż zasypywani jesteśmy tak dużą liczbą informacji, że niektórym mogło to umknąć.
Podkreślił jednak, że za jego kadencji stosunek Polaków do Najwyższej Izby Kontroli znacznie się poprawił. - Kiedy odchodziłem z NIK, a było to całkiem niedawno, bo w sierpniu, 1/3 Polaków ufała tej instytucji, co było większą liczbą niż gdy przychodziłem do Izby - powiedział.
Czytaj także: Afera Banasia. Szef NIK wrócił do pracy
W środę, czyli w ostatnim przewidzianym przepisami terminem, prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wniósł zastrzeżenia do protokołu z kontroli CBA, o czym poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską Zbigniew Matwiej z wydziału prasowego NIK. Banaś miał 7 dni na ustosunkowanie się do protokołu CBA.
CBA sprawdzało oświadczenia majątkowe Banasia z lat 2015-2019. Jak wynika z medialnych doniesień, kontrola wykazała przynajmniej dwie nieprawidłowości związane z kwestiami skarbowymi. Chodzi o niejasny sposób rozliczania podatków przez obecnego szefa NIK. Dodatkowo, jego majątek (kilka nieruchomości i działki) miały nie mieć pokrycia w dochodach.
Zgodnie z przepisami, CBA przeprowadzi teraz czynności pokontrolne. Zastrzeżenia zgłoszone przez Banasia w rzeczywistości niczego nie zmieniają. Jeśli będą zasadne, szef CBA może polecić zmianę lub uzupełnienie odpowiedniej części protokołu kontroli. Nieoficjalnie mówi się, że kontrola zakończy się zawiadomieniem do prokuratury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl