Po 12 miesiącach pandemii bezrobocie w Polsce jest wyższe, ale nie przełożyło się to na szczęście na większą presję płacową. A przynajmniej nie widać tego w oficjalnych statystykach. Co więcej, GUS oszacował, że w rok przeciętne wynagrodzenie wzrosło aż o 8 proc.
W marcu w średnich i dużych firmach (zatrudniających powyżej 9 pracowników) płacono około 5929,05 zł brutto. To wyraźnie więcej niż rok wcześniej, gdy przeciętna płaca wynosiła 5489,21 zł.
Dane dotyczące zarobków wyglądają lepiej niż miesiąc temu. Wtedy średnia była na poziomie 5568,82 zł, a roczna dynamika wzrostu wynosiła 4,5 proc.
Skala wzrostu płac niemal dwukrotnie wyższa niż w lutym zaskoczyła nawet ekonomistów, którzy i tak byli dość optymistycznie nastawieni. Prognozowali podwyżki w skali roku rzędu 5,5 proc., a wyszło aż 8 proc.
Tym samym nieoczekiwanie płace zbliżyły się do rekordowego poziomu odnotowanego w grudniu 2020 roku (ze względu na premie, dodatki świąteczne itp. zawsze w grudniu padają rekordy). Wtedy było to 5973,75 zł.
Premie i wypłata "na rękę"
Duży wzrost średniej płacy urzędnicy GUS tłumaczą m.in. wypłatami premii kwartalnych, świątecznych, uznaniowych, motywacyjnych, nagród rocznych czy wynagrodzeń za nadgodziny, które obok wynagrodzeń zasadniczych również zaliczane są do składników wynagrodzeń.
Kwoty podawane przez GUS to oczywiście wartości brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. W marcu na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi przy oficjalnych stawkach na poziomie 5929,05 zł brutto około 4268,71 zł netto.
813 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne niecałe 460 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i prawie 390 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Spada zatrudnienie
Przy okazji danych o zarobkach, GUS opublikował także informacje na temat zatrudnienia. W średnich i dużych firmach (ponad 9 osób) w marcu pracowało 6 mln 330,3 tys. ludzi.
Wynagrodzenia mocno wzrosły, ale zatrudnienie spadło - o 1,3 proc. Ze statystyk w rok ubyło blisko 80 tys. pracowników. Pocieszający jest fakt, że dynamika spadku zatrudnienia nieco wyhamowała. Miesiąc wcześniej była na poziomie 1,7 proc.
W przeciwieństwie do płac, tu prognozy ekonomistów były w punkt.