Główny Urząd Statystyczny (GUS) w piątkowym raporcie potwierdził wyraźny wzrost wynagrodzeń w skali roku. W maju 2020 roku średnia dla sektora przedsiębiorstw wynosiła 5120 zł brutto, a teraz to już ponad 500 zł więcej.
To oznacza podwyżki na poziomie dokładnie 10,1 proc. Ostatni raz taka dynamika płac była w 2008 roku, a więc ponad dekadę temu.
Wytłumaczenie takich wzrostów jest proste. Akurat przed rokiem, w kwietniu i maju, urzędnicy odnotowali gwałtowne wyhamowanie wzrostu płac. Przed pandemią rosły w tempie 6-7 proc., a spowolniły do niecałych 2 proc. Ten właśnie efekt niskiej bazy porównawczej sprawił, że teraz statystyki są tak dobre.
Najnowsze dane GUS dla wielu mogą być zaskoczeniem, ale nie dla ekonomistów. Przed publikacją średnia prognoz zakładała ponad 10-procentowe podwyżki.
W raporcie urzędnicy zwracają też uwagę na fakt, że w porównaniu z poprzednim miesiącem, odnotowano spadek przeciętnego wynagrodzenia o 2,9 proc. "Spowodowane było to m.in. dalszymi wypłatami w poprzednim miesiącu premii kwartalnych, uznaniowych, motywacyjnych, nagród rocznych, a także odpraw emerytalnych".
Na szczegółowe dane odnośnie zarobków w branżach trzeba poczekać, ale wiadomo, że w okresie pięciu miesięcy 2021 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrosło we wszystkich sekcjach PKD wyszczególnianych przez GUS. Od 2,8 proc. w sekcji "działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją” do 9,4 proc. w sekcji "pozostała działalność usługowa”.
Wypłata na rękę i szersze spojrzenie
Kwoty podawane przez GUS to oczywiście wartości brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. W maju na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę przy stawce na poziomie 5637 zł brutto wychodzi około 4020 zł netto.
Czytaj więcej: Bogacze dzielą zyski. Król Polsatu dostanie więcej niż Kulczyk, Jakubas i Filipiak razem
775 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne niecałe 440 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 407 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Warto pamiętać, że dane zaprezentowane przez GUS nie dotyczą wszystkich polskich pracowników, a pewnego wycinka rzeczywistości, na którą składają się firmy zatrudniające ponad 9 osób. Zatrudnionych w nich w maju było około 6,34 mln ludzi (o 2,7 proc. więcej niż rok wcześniej).
Średnia płaca w całej gospodarce jest kilkaset złotych niższa. Trudniej jednak zbierać takie pełne dane, stąd są przekazywane przez GUS rzadziej. Najnowsze informacje mówią o tym, że przeciętnie w 2020 roku w gospodarce narodowej płace były na poziomie 5167 zł brutto, a nie 5400 zł brutto, jak wynikałoby z wyliczeń tylko dla średnich i dużych firm.