Nie ma wątpliwości, że w związku z wybuchem epidemii koronawirusa rynek pracy nie jest już rynkiem pracownika. Ekonomiści zapowiadają falę zwolnień i zdecydowane pogorszenie warunków płacowych. Wiele firm już zapowiedziało obniżki pensji o 20 proc.
Statystyki GUS za marzec jeszcze nie oddają tego, co stanie się na rynku pracy. Najnowsze dane pokazują, że średnie zarobki w firmach zatrudniających ponad 9 osób utrzymują się na wysokim poziomie. Przeciętne wynagrodzenie to 5489,21 zł brutto.
To nawet sporo wyższa kwota niż w lutym, gdy średnia płaca wynosiła 5330 zł brutto.
Premie poprawiły statystyki
"Odnotowany w marcu 2020 r. wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto, spowodowany był m.in. wypłaconymi nagrodami kwartalnymi, rocznymi oraz premiami uznaniowym, które obok wynagrodzeń zasadniczych stanowią jeden ze składników wynagrodzeń" - czytamy w komunikacie GUS.
W porównaniu z marcem 2019 średni wzrost zarobków o około 6,3 proc. Skala podwyżek nie odstaje więc znacząco od tego, co mieliśmy w poprzednich publikacjach GUS, choć miesiąc temu dynamika wyniosła aż 7,7 proc.
Niewiele pomylili się też w swoich prognozach analitycy, którzy prognozowali wzrost płac na poziomie około 6,6 proc.
Kwota podawana przez GUS to oczywiście wartość brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. Na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi przy takiej stawce około 3960 zł.
752 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne 426 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 352 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Trzeba pamiętać też, że dane GUS uwzględniają jedynie duże i średnie firmy. Odrzuca się w nich natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło, którzy są często gorzej wynagradzani.
Zaczynają się problemy z zatrudnianiem
O ile po zarobkach nie widać jeszcze negatywnego wpływu koronawrusa, gorzej jest z zatrudnieniem. W średnich i dużych firmach pracę ma obecnie około 6 mln 411,7 tys. osób. W skali roku zatrudnienie w tego typu spółkach zwiększyło się o zaledwie 0,3 proc.
Dynamika wzrostu mocno wyhamowała, bo jeszcze pod koniec 2019 roku zatrudnienie rosło w tempie 2,6 proc. Przed miesiącem było to ponad 1 proc.
Wynik jest też wyraźnie gorszy od prognoz. Ekonomiści spodziewali się zwiększenia zatrudnienia o około 0,8 proc.
Jeśli porównamy statystyki z lutym, a więc miesiąc do miesiąca, okaże się, że zatrudnienie nawet spadło - o 0,5 proc. Można szacować redukcję na około 34 tys. etatów.
"W marcu 2020 r. w części podmiotów zauważalny był spadek przeciętnego zatrudnienia w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Było to wynikiem m.in. odejść pracowników na emerytury, zakończenia umów terminowych i nieprzedłużania ich - co w niektórych przypadkach mogło być spowodowane obawą przed skutkami pandemii COVID-19" - czytamy w komunikacie GUS.
Ponadto urzędnicy zwracają uwagę, że na spadek przeciętnego zatrudnienia wpływ miały też rozwiązanie umów o pracę, bądź przebywanie na urlopach bezpłatnych. Zaobserwowano również zwiększone zjawisko pobierania przez pracowników zasiłków opiekuńczych i chorobowych, co - w zależności od ogólnej długości ich trwania mogło także zaważyć na sposobie ujmowania tych osób w przeciętnym zatrudnieniu i zarazem w wynagrodzeniach.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie