O sprawie pisze walbrzych24.com, który odnotowuje, że zakończył się proces wałbrzyskiego przedsiębiorcy. Marek Kubala po wielu latach procesów ma otrzymać od Skarbu Państwa 12 mln zł i 4 mln odsetek, choć wcześniej domagał się 33 mln zł.
Ja już wygrałem, a reszta to tylko pieniądze, które szczęścia nie dają. Kiedy 13 grudnia 2000 r. bezprawnie mnie aresztowali, niszcząc moje życie i firmę, nie sądziłem, że ta walka potrwa ponad 23 lata – napisał w swoich mediach społecznościowych Marek Kubala, cytowany przez serwis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsiębiorca walczył o oczyszczenie swego imienia i odszkodowanie
Marek Kubala był właścicielem salonu samochodowego Seata w Wałbrzychu. W 2000 r. zarzucono mu m.in. przemyt pojazdów, zaniżanie ich wartości i korupcję. W efekcie jego firma upadła, a on sam wpadł w długi. Swoje straty wycenił na blisko 50 mln zł.
13 grudnia 2000 r. do domu Kubali – wówczas właściciela salonu Seata – wpadli zamaskowani i uzbrojeni policjanci. O godz. 6 nad ranem wyprowadzili go w kajdankach. Oskarżano go m.in. o spowodowanie strat na ogromne sumy i łapówkarstwo. Kontrahenci się od niego odwrócili. Z dnia na dzień stracił wszystko, na co pracował – relacjonowaliśmy w money.pl w 2017 r.
Przez lata walczył w sądach o udowodnienie, że jest niewinny. A kiedy to się udało, to przez ostatnie kilka lat bezskutecznie domagał się od Skarbu Państwa wielomilionowego odszkodowania.
Wcześniej sąd przyznał mu wyłącznie 153 tys. zł za czas spędzony niesłusznie w areszcie.
Twarz reformy sądownictwa
Marek Kubala stał się twarzą walki o reformę sądownictwa – przypomina walbrzych24.com. Zmiany – w tym wprowadzenie m.in. instytucji skargi nadzwyczajnej – miały mu zagwarantować rzetelne rozpoznanie jego sprawy. Mimo to na odszkodowanie czekał latami. Wyrok w tej sprawie zapadł po 23 latach.