Dla naszych portfeli PPK to rewolucja. Choć dochody Polaków powoli, ale systematycznie rosną, to z oszczędzaniem na przyszłość mamy problem. Albo tego nie robimy, albo… trzymamy pieniądze na nieoprocentowanych rachunkach. I z biegiem lat tracimy to, co odłożyliśmy - przez rosnące ceny i spadającą wartość pieniądza.
Rozwiązanie problemu? Pracownicze Plany Kapitałowe. To dobrowolny system długoterminowego oszczędzania, w którym gromadzone są prywatne środki. Na wpłaty do PPK zrzucają się trzy filary: pracownik, jego pracodawca oraz państwo.
Pracownik przeznacza 2 proc. pensji (liczonej od wynagrodzenia brutto, a opłacanego od pensji netto). Pracodawca dokłada 1,5 proc. pensji pracownika (liczonej od wynagrodzenia brutto, ale pochodzące tylko ze środków pracodawcy). Do tego bonus dołoży państwo – na początku 250 zł, później co roku 240 zł.
Od największych do najmniejszych
Pracownicze Plany Kapitałowe są wprowadzane etapami. Co pół roku obowiązkiem utworzenia PPK będą obejmowane kolejne grupy pracodawców, począwszy od największych z nich. Od 1 lipca 2019 roku PPK tworzą największe firmy w Polsce – przedsiębiorcy zatrudniający przynajmniej 250 pracowników.
Oni już w PPK są, oni już wpłacają pieniądze pracowników i dla pracowników na Pracownicze Plany Kapitałowe.
– Na początku października na rachunki pracowników w Pracowniczych Planach Kapitałowych prowadzonych przez PZU wpłynęły już pierwsze wpłaty. Tym samym fundusz PPK inPZU przydzielił pierwsze jednostki uczestnictwa i rozpoczął zarządzanie aktywami pochodzącymi z wpłat pracowników i pracodawców–zapewnia money.pl wiceprezes TFI PZU Marcin Żółtek.
Lada chwila obowiązek tworzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych przejdzie na małe i średnie firmy. Od 1 stycznia 2020 roku pracodawcy, którzy mają 50 pracowników, również będą musieli zainteresować się programem. W ciągu kolejnych czterech miesięcy będą zobowiązani do podpisania umowy z wybraną instytucją finansową.
Wybieraj tylko sprawdzone firmy
Aby rozpocząć oszczędzanie, pracownik nie musi podejmować żadnych czynności.
- Gwarancją bezpieczeństwa są restrykcyjne wymogi ustawy o PPK. Ustawa stawia wysoko poprzeczkę dla instytucji zarządzających PPK i szczegółowo określa zasady inwestowania tak, by ryzyko było jak najmniejsze- tłumaczy Marcin Żółtek, wiceprezes TFI PZU.
- W myśl ustawy takie firmy muszą mieć co najmniej 3-letnie doświadczenie i kapitał własny w wysokości przynajmniej 25 mln zł. Nadzór nad nimi będzie sprawować Komisja Nadzoru Finansowego- dodaje.
To z tych powodów pracodawcy powinni wybierać do współpracy zaufane firmy. Po pierwsze, będą na tym korzystać ich pracownicy. Po drugie, największe firmy na rynku wspierają pracodawców w procesie tworzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych.
- Grupa PZU jest liderem rynku pod względem liczby prowadzonych Pracowniczych Programów Emerytalnych. Zarządza prawie połową aktywów na tym rynku, a jakość usług TFI PZU w dziedzinie programów emerytalnych potwierdzają liczne nagrody - podkreśla wiceprezes TFI PZU. Ostatnio firma zajęła II miejsce w rankingu dziennika "Rzeczpospolita" na najlepsze towarzystwa funduszy inwestycyjnych w 2019 roku.
Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych PZU to również jedna z najstarszych instytucji zarządzających w Polsce.
- Jako Grupa PZU możemy pochwalić się także rekordowymi wynikami Dobrowolnego Funduszu Emerytalnego, który odnotował prawie trzykrotny wzrost wartości jednostki rozrachunkowej od początku swojego istnienia. Fundusz jest największym dobrowolnym funduszem emerytalnym w Polsce zarówno pod względem liczby klientów, jak zgromadzonych aktywów-dodaje Marcin Żółtek.
System inwestycji zależy od wieku
Warto pamiętać, że nawet najlepsza instytucja zarządzająca nie może dowolnie dysponować naszymi pieniędzmi. Ustawa o PPK uzależnia ryzyko inwestycyjne od wieku pracownika.
Co to oznacza? Im starszy pracownik, tym bezpieczniejsze inwestycje. To zresztą podstawowy sposób działania tak zwanych funduszy zdefiniowanej daty. Dla przykładu TFI PZU stworzyło ich kilka.
– Pracownicy są przypisani do poszczególnych funduszy w zależności od swojego wieku, a każdy fundusz prowadzi politykę inwestycyjną zmierzającą do minimalizacji ryzyka wraz rosnącym wiekiem pracownika. Im ten wiek będzie wyższy, tym większe bezpieczeństwo instrumentów finansowych, w które mają być inwestowane pieniądze – tłumaczy Marcin Żółtek.
Co musisz wiedzieć o PPK?
Do programu zostanie automatycznie zapisana każda osoba zatrudniona, która ukończyła 18. rok życia, a nie ukończyła 55. roku życia i nie złożyła deklaracji rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK.
Z kolei osoby, które ukończyły 55. rok życia (ale nie ukończyły 70. roku życia), będą mogły przystąpić do PPK wyłącznie na swój wniosek. I nie ma z tym najmniejszego problemu.
Z programu nie skorzystają osoby, które ukończyły 70. rok życia.
To pracodawca zawiera umowę o prowadzenie PPK w imieniu i na rzecz osoby zatrudnionej. Jednocześnie oznacza to, że pracodawca będzie musiał dowiedzieć się wszystkiego o ofercie wybranych instytucji finansowych.
Wspomniane PZU zapewnia pełne wsparcie zespołu ekspertów z wieloletnim doświadczeniem w prowadzeniu programów emerytalnych. Zawieranie umów można z kolei przeprowadzić przez serwis elektroniczny e-PPK. Za pośrednictwem dedykowanego serwisu o wszystkich aspektach PPK dowiedzą się również pracownicy.
Warto pamiętać, że PPK to program nie tylko dobrowolny, ale również w pełni prywatny. Środki z niego można wypłacić w każdej chwili. Warto jednak pamiętać o drobnym ograniczeniu.
Składając wniosek o zwrot środków przed ukończeniem 60. roku życia, uczestnik otrzyma zgromadzone przez siebie oszczędności pomniejszone o podatek od zysków kapitałowych (czyli tzw. podatek Belki), a 30 proc. środków pochodzących z wpłat po stronie pracodawcy jest zapisywane na koncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Nie jest to zatem strata, bo środki wrócą w formie emerytury. Wcześniejsza wypłata oznacza również, że do zwrotu będą środki pochodzące z dopłat od państwa, czyli wspomniane wcześniej 240 zł rocznie.
Oczywiście wspomnianych wyżej potrąceń nie będzie, o ile poczekamy z wypłatą środków z PPK do 60 roku życia. Najkorzystniejszy podatkowo scenariusz zakłada jednorazową wypłatę 25 proc. zgromadzonych środków i rozłożenie pozostałej części na raty - wypłacane w ciągu 10 lat. Wtedy oszczędzający uniknie wszystkich opłat i podatków.