Przedstawiciele rządzącej partii zapowiedzieli zmiany w naliczaniu składek ZUS. Według ich propozycji miałyby być one naliczane od dochodu, a nie ryczałtowo jak dotychczas. Na krytykę pomysłu ze strony środowisk biznesowych długo nie było trzeba czekać. Premier Morawiecki szybko zaczął uspokajać, że sposób wyliczania składek dla większych firm się nie zmieni.
Co na to przedsiębiorcy? - Split payment miał być na początku dobrowolny, teraz zaczyna być dla niektórych obowiązkowy. Więc z tymi zapewnieniami rządu bywa różnie. A przecież socjalne obietnice trzeba jakoś sfinansować - mówi nam osoba prowadząca duży sklep na Pomorzu.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą obawiają się więc, że sposób naliczania składek w ten czy inny sposób jednak się zmieni. Zresztą i tak składki rosną co roku, bo są wyliczane na podstawie średniego wynagrodzenia. W 2020 r. przedsiębiorcy wydadzą na nie nawet 120 zł więcej. A już dziś wynoszą ponad 1,3 tys. zł miesięcznie.
Dla wielu przedsiębiorców problemem jest więc i wysokość składek, i ciągła niepewność co do sposobu ich naliczania w przyszłości. Niektórzy nawet decydują się na przeniesienie działalności za granicę, co jednak nie zawsze jest legalne.
Maciej Oniszczuk z kancelarii Oniszczuk & Associates mówił w rozmowie z money.pl, że jest znacznie lepszy - i zawsze legalny - pomysł na uniknięcie składek. - W takim przypadku warto rozważyć założenie spółki kapitałowej - mówił Oniszczuk.
Czy przedsiębiorcy po ostatnich zapowiedziach zaczęli częściej o tym myśleć? - Telefonów jest teraz rzeczywiście sporo. Dużo ludzi dzwoni i zadaje pytania w tej sprawie - słyszymy w kancelarii Finito.
Jednak nie do końca musi się to wiązać z ostatnimi pomysłami rządu. - Powakacyjny wrzesień to okres, w którym ludzie szczególnie dużo myślą o rozkręceniu własnego biznesu. Tak jest co roku - słyszymy w kancelarii. Ale księgowa przyznaje - spółka i brak konieczności płacenia składek to ciekawe rozwiązanie. Choć nie dla każdego będzie korzystne.
Czytaj też: Płaca minimalna w górę. Rząd przyjął projekt
Firma bez ZUS. Są jednak "ale"
Czy założenie spółki z o.o. faktycznie oznacza brak konieczności opłacania ZUS-u? Tak, ale pod warunkiem, że taka firma ma więcej niż jednego wspólnika. Jeśli spółkę prowadzi więc tylko jedna osoba, to składek się nie uniknie.
Zdaniem księgowych, nie jest to jedyna zaleta przejścia na tę formę prowadzenia biznesu. Jak sama nazwa wskazuje, odpowiedzialność wspólników w spółce z o.o. jest ograniczona, a to oznacza, że za firmowe zobowiązania nie odpowiada się całym majątkiem osobistym.
Jednak spółka to zdecydowanie więcej formalności. Już na początku trzeba pomyśleć o kapitale zakładowym, który w przypadku spółki z o.o. nie może być niższy niż 5 tys. zł.
A jak jest z finansami? - Warto pamiętać, że prowadząc spółkę trzeba odprowadzać podatek CIT - przypomina księgowa z Finito. Ten wynosi 19 lub 9 proc. Po opłaceniu CIT zysk spółki może być już wypłacony wspólnikom jako dywidenda, jednak i od niej trzeba opłacić PIT.
Dla kogo będzie to korzystniejsze niż rozliczanie na działalności gospodarczej? - pytam księgową z Finito. - Nie ma prostych rozwiązań, każdy musi sobie to wyliczyć w oparciu o własne zyski i wydatki - odpowiada z uśmiechem.
Słyszymy jednak, że spółka to spore koszty - i zdecydowanie więcej biurokracji.
- Dla przykładu: prowadząc działalność można w miarę swobodnie dysponować swoimi pieniędzmi. W spółce już nie. Teoretycznie każda płatność powinna mieć swój dokument. Nawet ta najdrobniejsza - opowiada księgowa.
- Zawsze warto się zastanawiać, która forma będzie lepsza dla konkretnego biznesu. Nie zawsze jednak pakowanie się w spółkę jest rozsądne, bo biurokracji jest naprawdę sporo - mówi nam jedna z warszawskich księgowych.
- Zastanawiam się też, czy naprawdę warto uciekać w spółkę przed pomysłami rządu. Bo to nie jest tak, że tylko przedsiębiorcy na działalnościach będą finansować projekty socjalne rządu. Jestem jakoś dziwnie przekonana, że koniec końców zrzucą się na to wszyscy przedsiębiorcy. Ci prowadzący spółki również - dodaje gorzko księgowa ze stolicy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl