- To wymóg chwili, ale także tego, że niektóre osoby muszą wrócić do pracy. Zapewnienie opieki dla dzieci tych osób jest niezbędne. Nie każdy może przebywać w domu z dzieckiem. Jest zasiłek, ale i tak niektórzy muszą iść do pracy. Choćby medycy. Dlatego chcemy uruchomić miejsce opieki dla dzieci. To nie jest obowiązek. To jest miejsce, gdzie nasze pociechy mogą uzyskać opiekę - mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Jak wyjaśnił, pierwszeństwo w wysłaniu dzieci będą mieli rodzice, którzy muszą wrócić do pracy. Pozostali mogą liczyć na zasiłki. Szczegóły mają opracowywać samorządy.
- Jeśli nie musicie wysyłać dzieci do przedszkoli, dajcie szansę tym, którzy muszą - podkreślił Szumowski.
Z kolei minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg dodała, że dodatkowe zasiłki opiekuńcze będą przedłużone tam, gdzie samorząd zdecyduje się, aby instytucje opieki nad dziećmi do lat 3 pozostały zamknięte.
Dzieci w przedszkolach i żłobkach nie będą musiały nosić maseczek. Tak samo opiekunowie. Ponadto trzeba będzie dezynfekować powierzchnie w przedszkolach. Nie można wychodzić na zewnętrzny plac zabaw, ale na wewnętrzny - już tak.
- Grupy muszą być maksymalnie małe. Nasze rekomendacje to 12 dzieci w jednej grupie, w wyjątkowych okolicznościach z możliwością zwiększenia o 2. Zaraz pojawiają się twarde wytyczne inspekcji sanitarnej dotyczące przebywania dzieci - doprecyzował minister.
Część samorządowców już zapowiedziała, że nie otworzy przedszkoli i żłobków we wskazanym terminie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl