Hakerzy zaatakowali stronę parlamentu Bułgarii. Przez ponad 12 godzin była niedostępna. Działalność jej przywracano dopiero w sobotę rano - podało radio publiczne.
Według posła rządzącej koalicji Iwajło Mirczewa atak pochodził z Rosji. Poseł powołał się na publikację w kanale Telegram, gdzie wskazano, że jest to odpowiedź na decyzję Bułgarii, która przekazała 100 transporterów opancerzonych Ukrainie.
Nie pierwszy atak
Do ataków hakerskich na bułgarskie instytucje dochodziło nierzadko w ostatnich miesiącach.
Były momenty, kiedy nie działało większość stron rządowych i strona banku centralnego. MSW za każdym razem informowało, że za atakami stała Rosja, podawano nawet konkretne adresy, skąd one pochodziły.