Inwestorem przekopu jest Urząd Morski w Gdyni, który na 22 maja wyznaczył kolejny już termin składania ofert na pierwszy etap budowy kanału. Za 650 mln zł netto wykonawca będzie musiał zbudować m.in. port osłonowy, kanał żeglugowy, śluzę, nowe drogi na Mierzei budynki techniczne, sztuczną wyspę i punkt widokowy.
Drugim etapem prac mają być warte 150 mln zł prace na rzecze Elbląg oraz budowie mostu obrotowego. Ostatnim etapem prac ma być pogłębienie Zalewu Wiślanego. Łączny koszt prac to 880 mln zł. Budowlańcy nie mają wątpliwości, że kwota jest zbyt niska.
- Realne koszty mogą być co najmniej o 500 mln zł wyższe, a pojawiają się nawet wyceny na poziomie 1,5-1,8 mld zł za wykonanie całej inwestycji - mówi w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Przedstawiciele Urzędu Morskiego w Gdyni zapewniają jednak, że kosztorysy będą aktualizowane.
To jednak nie koniec problemów z przekopem - firmy, które mogłyby podjąć się zadania już dziś przyznają, że wyceniają roboty drożej niż założył inwestor nie tylko ze względu na koszty materiałów, ale także dlatego, że dotrzymanie harmonogramu prac może być niemożliwe. Choćby ze względu na pozostałości po walkach z okresu II wojny światowej - ich usunięcie jest niezbędne, by zacząć m.in. budować sztuczną wyspę. Niektóre firmy prognozują, że może to zająć nawet 6 miesięcy i w tym okresie trudno będzie prowadzić inne prace.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl