Według danych ukraińskiego resortu polityki socjalnej za granicą na stałe pracuje 3,2 mln Ukraińców, a czasowo 7-9 mln. Pozostającym w ojczyźnie bliskim regularnie przelewają pieniądze. Kwoty są niebagatelna, bo w 2018 r. osiągnęły rekordowy poziom 11 mld dolarów. To ponad 10 proc. PKB kraju – informuje "Rzeczpospolita".
Procentowy udział zagranicznych przelewów w ukraińskim PKB rośnie z roku na rok. W 2016 r było to 7,5 mld dol. rok później już 9,3 mld dol. czyli 8 proc. PKB. W 2018 r było to wspomniane 11 mld dol. Ta kwota było 4,5 raza większa od zagranicznych inwestycji w ukraińską gospodarkę (2,4 mld dol.).
Te 11 mld dolarów odpowiada wysokości deficytu w handlu zagranicznym Ukrainy. Nie jest więc przesadą powiedzieć, że pieniądze od migrantów ratują pogrążoną w kryzysie ukraińską gospodarkę.
Patrząc w ten sposób, nie można nie docenić korzyści płynących z masowej migracji. Serhij Fursa, analityk firmy inwestycyjnej Dragon Capital zauważa jednak, że odpływ obywateli stwarza ryzyko dla całej gospodarki.
- Migracja to zjawisko złożone. Dla państwa w średnioterminowej perspektywie to efekt dodatni - te 11 mld dol. z minionego roku podtrzymały kurs hrywny, uratowały bilans płatniczy. Ale w długim okresie wzrost migracji, to utrata konkurencyjnej przewagi na tle braku rąk do pracy - mówi Fursa.
Według danych Eurostatu za 2017 r., w Polsce mieszkało ponad 2 mln Ukraińców, 230 tysięcy we Włoszech, a 120 tysięcy w Czechach, 35 tys. w Portugalii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl