Pakt migracyjny i kwestie migracji w ogóle to dziś jedne z najbardziej gorących i zapalnych tematów kampanii wyborczej. Z jednej strony obecna koalicja wypomina PiS aferę wizową, z drugiej strony PiS domaga się wypowiedzenia paktu migracyjnego. Rząd tymczasem zapowiada, że nie zamierza paktu implementować.
- Miałoby do tego dojść w połowie 2026 r., tylko że Polska, Słowacja i Węgry już zapowiedziały, że nie będzie implementacji rozporządzeń. Nikt nie wnosi, żebyśmy to robili. Wszyscy czekają na raport komisarza Magnusa Brunnera (europejski komisarz ds. wewnętrznych i migracji - red.) o presji migracyjnej - podkreśla europoseł KO Andrzej Halicki.
Obok kampanijnych dyskusji na ten temat, coraz wyraźniej widać, że szykuje się rewizja paktu migracyjnego. O tym, jak będzie głęboka, powinniśmy dowiedzieć się w ciągu kilku tygodni. Takie zapowiedzi można usłyszeć zarówno z rządu, jak i ze strony polskich europosłów.
Pomysły zobaczymy w marcu
Kluczowy ma być marzec. Najpierw mają się zebrać ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości UE, a potem kwestiami migracji mają zająć się przywódcy na unijnym szczycie. Na spotkaniu ministrów Komisja Europejska może pokazać pierwsze propozycje korekt w polityce migracyjnej. Jednym z filarów reformy ma być nowa regulacja dotycząca powrotów i inne rozwiązania, które mają ułatwić odsyłanie migrantów do krajów, z których przybyli do UE.
Chodzi m.in. o redefinicję koncepcji "państwa trzeciego bezpiecznego" czy wypracowanie koncepcji tzw. migration hubs w państwach trzecich. Takie rozwiązania chciały wdrożyć ostatnio Włochy, próbując odsyłać nielegalnych migrantów do specjalnie przygotowanych obozów w Albanii, ale okazało się, że to niemożliwe bez korekt prawa UE. Wspólnota ma rozwijać nowe narzędzia współpracy z państwami trzecimi, w tym tzw. "dźwignię wizową" (ang. visa facilitation mechanism).
Opcja ta ma umożliwić negocjowanie szerszej współpracy w zakresie polityki migracyjnej i gospodarczej w zamian za ułatwienia wizowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kluczowe z punktu widzenia rewizji paktu migracyjnego są trzy kwestie: wypracowanie mechanizmów polityki powrotowej, przegląd polityki azylowej, tak, by wnioski były rozpatrywane szybko, wreszcie zapewnienie pieniędzy na mechanizm solidarnościowy - mówi nam europoseł KO Andrzej Halicki.
Zastrzeżenie do paktu
Także od osób związanych z rządem słyszmy, że obecny pakt migracyjny UE wymaga istotnych modyfikacji, aby mógł skutecznie funkcjonować. Główne zastrzeżenia dotyczą trzech kluczowych obszarów.
Po pierwsze, procedury graniczne w obecnym kształcie są niedostosowane do aktualnej sytuacji migracyjnej. Szczególnie problematyczne są regulacje ws. przyjmowania wniosków i postępowania z migrantami na terytorium państw członkowskich.
Po drugie, istotnym wyzwaniem pozostaje kwestia tzw. ruchów wtórnych w ramach UE, czyli przemieszczania się migrantów między państwami członkowskimi. Zdaniem naszego rozmówcy z obozu rządowego, obecny system dubliński, określający odpowiedzialność za rozpatrywanie wniosków azylowych, wymaga gruntownej rewizji. Tym bardziej, że przewiduje on możliwość odsyłania migrantów do państw, w których przekroczyli oni granicę UE.
- Przepychanie ich między państwami członkowskimi nie ma żadnego sensu. Muszą być zorganizowane powroty na zewnątrz, to musi być sprawny system - przekonuje nasz rozmówca. Świadkami tego jesteśmy od jakiegoś czasu na granicach Niemiec, które odsyłają imigrantów do sąsiednich krajów, skąd do Niemiec się przedostali. Ostatnio głośne w tym kontekście były wypowiedzi kanclerza Olafa Scholza.
Wreszcie kontrowersje budzi mechanizm solidarnościowy, który zakłada finansowe konsekwencje dla państw niewyrażających zgody na przyjmowanie migrantów. Zgodnie z tym mechanizmem państwa unijne, które nie są dotknięte kryzysem migracyjnym, miałaby albo przyjąć wyznaczoną przez Komisję Europejską pulę migrantów z krajów narażonych na taki kryzys, albo zapłacić za ich nieprzyjęcie lub wziąć na siebie finansowanie świadczeń, które pomogą złagodzić efekty kryzysu.
Zdaniem ekspertów takie rozwiązanie może prowadzić do konfliktów między państwami członkowskimi i jako koncepcja jest po prostu błędne. - Oczywiście Unia Europejska musi wydawać więcej pieniędzy na politykę migracyjną i to jest kwestia techniczna, w jaki sposób powinny być gromadzone środki, żeby wspierać państwa pod presją migracyjną. Natomiast przymusowe płacenie za to, że nie przyjmujesz imigrantów z innego kraju, do niczego dobrego nie doprowadzi, a wygeneruje gigantyczne konflikty między państwami członkowskimi - zauważa rozmówca money.pl z rządu.
Z kim forsować zmiany?
Głównym celem tych rozwiązań ma być osłabienie presji migracyjnej i wprowadzenie skutecznych instrumentów odesłania migrantów poza UE.
Przekaz ze strony polskiej jest jasny: pakt migracyjny w obecnej formie jest niemożliwy do wdrożenia, ponieważ budzi bardzo duże ryzyka związane z bezpieczeństwem i jest niedostosowany od polskiej specyfiki. Andrzej Halicki zauważa, że dziś to już nie kwestia, czy zmieniać pakt migracyjny, ale w jakim zakresie czy punktowo, czy kompleksowo.
Polska stara się budować koalicję w tych kwestiach. Liczymy na wsparcie Skandynawów i Bałtów, a także innych państw na flance wschodniej UE. Pojawił się bowiem nowy rodzaj zagrożenia: korytarze migracyjne regulowane politycznie przez Białoruś i Rosję.
Z drugiej strony liczymy też na porozumienie z państwami z południa Europy. Wprawdzie w ich przypadku presja jest dużo większa i ma inne przyczyny, ale także są zainteresowane skutecznym rozwiązaniem tego problemu.
Wypracowanie propozycji zasadniczych korekt polityki migracyjnej spoczywa na Komisji Europejskiej. Ostatnio takie zapowiedzi złożył komisarz Brunner. Zapowiadał on przepisy dotyczących powrotów, europejskiej strategii migracji i azylu oraz nową strategię wizową.
Choć inicjatywa należy do prezydencji, to polska prezydencja podczas spotkania unijnych szefów MSWiA w Warszawie pod koniec stycznia wyszła z propozycjami do dyskusji.
Była tam mowa o tym, żeby zwiększać liczbę dobrowolnych i przymusowych powrotów obywateli państw trzecich niemających prawa do pobytu, zwłaszcza tych, stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa lub mających kryminalną przeszłość. Prezydencja zwracała także uwagę, że UE ma dylemat jak przy poszanowaniu wartości UE i międzynarodowych praw człowieka zapobiegać i reagować na wykorzystywanie prawa uchodźczego, wbrew jego intencjom, przez grupy przestępcze i rządy.
Efekty podrzucenia tych tez do dyskusji także powinniśmy poznać w marcu.
Grzegorz Osiecki, dziennikarz money.pl