Podpisana przed tygodniem przez prezydenta ustawa o bonie energetycznym, która weszła już w życie, zakłada wprowadzenie ceny maksymalnej za energię elektryczną w okresie lipiec-grudzień 2024 r. na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych. Dokument nakłada też na tzw. sprzedawców zobowiązanych energii elektrycznej i gazu obowiązek wystąpienia do prezesa URE z wnioskami o zmianę ich taryf dla gospodarstw domowych pod groźbą utraty rekompensat za sprzedaż energii poniżej cen taryfowych. Sprzedawcy mieli siedem dni na złożenie wniosków. Czas minął 20 czerwca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe taryfy za prąd i gaz. URE: są wnioski od wszystkich sprzedawców
Taryfy wynoszą obecnie 739 zł za MWh. Jak informował wcześniej URE, analizy regulatora wskazują, że średnia cena taryfowa sprzedaży prądu dla gospodarstw domowych w taryfie na II połowę 2024 i na rok 2025 może wynieść poniżej 600 zł za MWh.
Podmioty zobowiązane do złożenia taryfy to największe polskie spółki obrotu - PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea, Energa Obrót oraz inni sprzedawcy z urzędu, tj. E.ON Polska i Tauron Sprzedaż GZE.
Według szacunków URE łączny poziom opłaty za energię elektryczną, uwzględniający dystrybucję, miesięcznie wzrośnie od 1 lipca o około 30 zł dla gospodarstw domowych, w których roczne zużycie prądu nie przekracza 2 MWh.
W przypadku gazu ustawa likwiduje od 1 lipca zamrożenie ceny dla odbiorców taryfowanych na poziomie 200,17 zł za MWh, a wprowadza cenę maksymalną, równą taryfie największego sprzedawcy detalicznego - PGNiG OD.
Taryfy zostaną zatwierdzone najprawdopodobniej przed 1 lipca tego roku.
W money.pl kilkukrotnie w ostatnim czasie pisaliśmy o obawach Polaków o poziom proponowanych przez sprzedawców taryf. Stawki zawarte we wniosek mają bowiem kluczowe znaczenie dla ukształtowania cen za prąd i gaz. Jeszcze w miniony poniedziałek - jak udało nam się dowiedzieć - URE nie posiadał wniosków od wszystkich sprzedawców.
Podwyżki cen energii od lipca są nieuniknione w związku ich odmrożeniem wskutek decyzji rządu.