W relacji Tuska, przedstawiciele Fibrisa mówili, że za prąd płacą kilkaset złotych więcej niż jeszcze rok czy półtora roku temu. Dodatkowo nie mogą zdobyć drewna polskiego i muszą ten surowiec potrzebny do produkcji kupować w Szwecji, Niemczech, Austrii.
- Gdzie jest polskie drewno? - pytał przewodniczący KO.
Kondycja przemysłu meblarskiego
- Przemysł meblarski zajmował jedno z pierwszych miejsc w Europie, jeśli chodzi o produkcję mebli. Dzisiaj spadliśmy w tych rankingach między innymi dlatego, że Szwedzi, Niemcy, Austriacy, Czesi mogą kupować drewno u siebie dużo taniej, niż u nas. Niż my u nas - podkreślił Tusk.
Lider partii powiedział, że miliony ton polskiego drewna wyjeżdża do Chin.
A nasi producenci, płacząc już w tej chwili, tracą szansę konkurencyjności z podobnymi firmami w Europie. Myśmy mieli dużą przewagę konkurencyjną, święciliśmy triumfy. Głównym powodem była cena, ale teraz płacą najwięcej w Europie za prąd, polskie drewno nie jest dostępne, bo wyjechało do Chin i muszą ściągać drewno z krajów, z którymi chcą konkurować. Oni mi mówią, roztrzęsieni, że dla nich to jest kwestia miesięcy, żeby przetrwać - uzupełnił Tusk.
- W Polsce nie można kupić drewna i trzeba je ściągać ze Szwecji czy z Austrii, bo tam jest taniej. To jest coś, wydawałoby się, nie do pomyślenia - podsumował.
Ostatnio w money.pl pisaliśmy o zapaści w branży meblarskiej. Rozpoczęły się zwolnienia w polskiej fabryce Ikea w Goleniowie. Pracę straci ponad 130 osób - informuje gs24.pl. Światowy gigant problemów ma więcej. Fabryka mebli Maja, która jest największym w Niemczech dostawcą szwedzkiej firmy meblarskiej, w grudniu ma zostać zamknięta.