Eksperci z PIE przeanalizowali cztery scenariusze, według których mogłoby nastąpić przeniesienie produkcji z Chin. W pierwszym „fabryką Azji” stają się Indie oraz kraje Azji Południowo-Wschodniej.
Drugi scenariusz zakłada narodowy patriotyzm i zmniejszenie przez wszystkie kraje importu z Chin na korzyść gospodarek krajowych. W trzecim scenariuszu kraje UE zmniejszają import z Chin na korzyść nowych państw członkowskich: Polski, Czech, Węgier, Słowacji, Rumunii i Bułgarii. W tym przypadku „fabryka Europy” stałyby się kraje Europy Środkowej.
Jednak kraje UE najbardziej mogłyby zyskać na czwartym scenariuszu, który jest połączeniem narodowego patriotyzmu oraz umocnienia się nowych państw członkowskich z Europy Środkowej w roli „fabryki dla Europy”, oceniają eksperci PIE. W tym scenariuszu kraje UE zmniejszają produkcję z Chin o 20 proc., z czego 10 proc. zastępują krajowa produkcją, a kolejne 10 proc. pochodzi z krajów Europy Środkowej.
W tym przypadku w ujęciu absolutnym największe korzyści odniosłaby Polska. Przekroczyłyby one 8,3 mld dolarów rocznie w formie dodatkowo wytworzonej wartości dodanej. Sporo zyskałyby w naszym regionie także Czechy (4,9 mld dolarów), Węgry (2,7 mld dolarów) i Rumunia (2,6 mld dolarów).
- Z kolei biorąc pod uwagę względne zmiany wartości dodanej, najwięcej zyskałyby najsilniej umiędzynarodowione gospodarki krajów UE-13 o relatywnie dużym uzależnieniu od dostaw z Chin, jak Słowacja (wzrost wytworzonej wartości dodanej o 2,84 proc.), Czechy (o 2,75 proc.) i Węgry (o 2,36 proc.). W Polsce wzrost ten wyniósłby 1,87 proc. - napisano w raporcie.
PIE szacuje, że przeniesienie z Chin części produkcji półproduktów i wyrobów finalnych oznaczałoby dla tamtejszej gospodarki ubytek wartości dodanej od 22,4 mld dolarów do 172 mld dolarów rocznie, co oznaczałoby zmniejszenie PKB tego kraju w przedziale od 0,21 proc. do 1,64 proc.
Faktyczne wykorzystanie przez Polskę potencjalnych korzyści z przeniesienia produkcji z Chin będzie uzależnione od konkurencyjności gospodarki na tle innych krajów regionu oraz inwestycyjnych atutów i barier lokalizacyjnych.Szczególne znaczenie może mieć potencjał i kondycja branż najbardziej zaangażowanych w globalne łańcuchy wartości, a w związku z tym szczególnie podatnych na procesy ich reorientacji, jak: produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, produkcja urządzeń elektrycznych oraz przemysł samochodowy i farmaceutyczny.
Według PIE, przeniesieniu produkcji powinna sprzyjać pozytywna ocena sieci poddostawców w Polsce i poprawa stanu infrastruktury.
- W tym kontekście niewątpliwym atutem są wysokie oceny ogólnej konkurencyjności gospodarki Polski na tle regionu oraz czynniki lokalizacyjne (wielkość i kondycja gospodarki, członkostwo w UE oraz jakość siły roboczej). Procesom delokalizacyjnym powinna także sprzyjać formułowana od lat przez inwestorów bardzo pozytywna ocena sieci poddostawców w Polsce – ich dostępności i jakości, a także skokowa poprawa stanu infrastruktury – czytamy w raporcie. Natomiast istotnymi barierami mogą okazać się dostępność wykwalifikowanej kadry i rosnące koszty pracy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie